Dzień 47. Autostop w Chinach

     Szósta rano. Budzi mnie szarpanie namiotem i jakieś chińskie krzyki. Rozsuwam zamek, wystawiam głowę, a tam dziadek z psem. Minę ma taką jakby miał dostać zawału. Nawet na ulicy wszyscy patrzą na mnie jak na największego dziwoląga. Kiedy więc moja egzotyczna głowa, wystaje z jakiejś bliżej nieokreślonej bryły rozłożonej w krzakach, to ten ma prawo być w szoku. Gdy dochodzi do siebie, wycofuje się przepraszająco i spaceruje dalej. Ja jednak jestem już na tyle rozbudzony, że ruszam w drogę. Dziś, po raz ostatni łapę autostop w Chinach.
 

Ten post został napisany podczas podróży:

autostopem do pekinu 
Kliknij, aby dowiedzieć się więcej
   
     Czas na śniadanie. Idę do pierwszego spotkanego baru. „To poproszę” – mówię kucharzowi, po polsku, pokazując na michę innego klienta. Zrozumiał! Jem więc małe mięsne pierożki i popijam je mleczną zupą.
  
autostop w chinach
 
     Czas złapać ostatniego stopa w Chinach. Piszę na tekturze krzaczki, oznaczające Pekin i idę na bramki. Trzy minuty i już mam transport. Transport do chińskiej stolicy! Celu prawie dwumiesięcznej podróży! Po ponad dziewięciu tysiącach kilometrów wreszcie wjeżdżam autostopem do Pekinu! Fantastycznie!
 
autostop w chinach
  autostop w chinach 
     A jaki jest autostop w Chinach? Rzecz jasna, specyficzny. Jest tu zupełnie niepopularny. Kiedy tłumaczę nielicznym, anglojęzycznym Chińczykom, że jadę w ten sposób z Europy, zupełnie mnie nie rozumieją. Mimo to, samochody zatrzymują się nadzwyczaj szybko. Kilka minut stania, przy standardowym ruchu to maks. Dużym ułatwieniem jest fakt, że Chińczyk zatrzyma się wszędzie. Żadne zakazy postoju nie są tu respektowane. Jak większość przepisów drogowych, z resztą.
  
     Kiedy już zatrzyma się chińskie auto, warto mieć tzw. „list autostopowicza” – karteczkę, z chińskim tekstem. U mnie było to coś w rodzaju: „jestem studentem z Polski i jadę zatrzymanymi pojazdami z Europy. Podróżuję w ten sposób, aby poznać kraje i ludzi. To niskobudżetowa podróż, więc byłbym wdzięczny, gdybyś podwiózł mnie za darmo”. Poza jednym przypadkiem, po przeczytaniu listu, kierowcy zapraszali mnie do auta.
  
     I tu wychodzi największy minus autostopu w Chinach – język. Z Chińczykiem bardzo ciężko się dogadać. I nawet nie chodzi o to, że on nie umie po angielsku, a ja nie umiem po chińsku. Przecież nie raz dogadywałem się, nie mając wspólnego języka. Problem w tym, że przeciętny Chińczyk nie pojmuje, że gdy on mówi, to można go nie rozumieć. Przecież do tej pory wszyscy go rozumieli! Nie stara się więc tłumaczyć na migi, czy rysunki, ale wciąż bełkocze po chińsku.
 
autostop w chinach
 
autostop w chinach
  autostop w chinach 
     Jednym z najważniejszych atutów autostopu jest, według mnie, właśnie rozmowa. Gdy nie można pogadać z kierowcą, jest to już wyłącznie darmowa przejażdżka, a przecież nie tylko o to chodzi. Dlatego właśnie autostop w Chinach nigdy nie będzie dla mnie taką przyjemnością, jak w europie.
  
     Do późnego wieczora szwędam się po mieście. Chodzę, zwiedzając kolejne uliczki. Jem, choć tu ceny są już nieco wyższe niż na prowincji. Piję, bo w Pekinie jest bardzo gorąco. Wilgotne powietrze sprawia, że wyjątkowo mocno odczuwa się wysoką temperaturę. W efekcie z czoła bez przerwy spływają mi stróżki potu.
 
     Nocleg mam załatwiony dzięki Couchsurfingowi. Będę spał u chińskiego małżeństwa. Zanim jednak się do nich wybiorę, świętuję osiągnięcie celu podróży! Kupuję piwo Yanquing – ponoć jedno z najbardziej cenionych na świecie (cena zdaje się to potwierdzać) i udaję się na plac Tianmen – centralny punkt miasta. Tam, w towarzystwie Mao Tse Tunga, spoglądającego na mnie z wielkiego obrazu, napawam się tą chwilą! Dziś dojechałem stopem do Pekinu!
 
autostop w chinach
 
autostop w chinach
 
autostop w chinach
 
autostop w chinach
   autostop w chinach
 
 

9 komentarzy do “Dzień 47. Autostop w Chinach”

  1. Dobrze, ze zaprawiony jesteś w spaniu na dziko, bo gdyby mnie obudziło szarpanie za namiot, chyba bym padła 😉
    Na zdjęciu szóstym wydaje się, jakbyś był olbrzymem 😉 Chińczycy są niżsi od Ciebie, czy to tylko na tym zdjęciu tak wygląda?
    Kiedy będziesz wypisywał te 200 pocztówek? 😉

    Odpowiedz
  2. Gratulacje! Niesamowita podróż chciałabym mieć tyle czasu aby tak podróżować. I teraz co kilka dni w Pekinie i w drogę powrotną do Polski?
    Drobna uwaga Europa pisze się wielką literą a nie małą.

    Odpowiedz

Leave a Reply

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.