W wakacje 2015 roku wraz z kolegą Piotrkiem, wybrałem się autostopem do Dubaju. Zaczęliśmy w Krakowie i już po czterech dniach byliśmy w Stambule. Kilka dni później, pod Ankarą, skręciłem kostkę. W szpitalu założono mi gips, ale nie zniechęciło nas to do dalszej podróży. Z małym opóźnieniem wjechaliśmy do Iranu, w którym od razu się zakochaliśmy. Mieszkańcy tego kraju urzekli nas ogromną gościnnością. Przejechaliśmy cały Iran, aby dotrzeć nad Zatokę Perską. Tam złapaliśmy statkostop do Zjednoczonych Emiratów Arabskich, osiągając cel naszej wyprawy – Dubaj!
couchsurfing
Dzień 39. Ostatni dzień w Dubaju
Wszystko ma swój koniec. Również nasz pobyt w Emiratach. Mimo, że spędziliśmy tu zaledwie kilka dni, kraj ten wywarł na nas duży wpływ. Widząc zupełnie inny świat, inne życie, zaczęliśmy zastanawiać się, czy w niedalekiej przyszłości, nie wrócić tu na nieco dłuższy czas.
Dzień 33. Statkostopem przez Zatokę Perską
Będę z wami szczery – nie wierzyłem, że to się uda. Niby był plan, żeby przepłynąć statkostopem przez Zatokę Perską, ale byłem niemal pewien, że ostatecznie zrealizujemy plan B – popłyniemy do Emiratów płatnym, pasażerskim promem. Kupno biletu zwiększyłoby koszty podróży niemal dwukrotnie, ale liczyliśmy się z tym planując budżet. Mimo wszystko spróbowaliśmy złapać statek na stopa. I co? Udało się! Przepłynęliśmy statkostopem przez Zatokę Perską!
Dzień 32. Bandar Abbas – trafiliśmy do piekła!
Podczas podróżowania po Iranie, niejednokrotnie wspominaliśmy Irańczykom, że wybieramy się do Bandar Abbas – miejscowości położonej na południu, nad Zatoką Perską. Każdy z nich odradzał nam to stanowczo, twierdząc, że jest tam niesamowicie gorąco. Traktowaliśmy te ostrzeżenia nie do końca poważnie, uznając, że przesadzają. Jak się okazało, wcale nie przesadzali. Trafiliśmy do piekła!
Dzień 19,20,21. Oczekiwanie na wizę
Kolejna wizyta w ambasadzie. Składamy wnioski, wpłacamy pieniądze i słyszymy: – proszę przyjść w czwartek. – Czwartek!? Nie da się szybciej? – Nie. Czwartek. W ten sposób zostajemy uziemieni w Trabzonie na cztery dni.
Dzień 17,18. Kolejny dobry Turek
Turcja urzekła nas głównie jej mieszkańcami. Są otwarci, rozmowni i bardzo chętni do pomocy. Zagadują do nas, zapraszają na czaj i kupują jedzenie. Ale niektórzy z nich robią dla nas znacznie więcej. Kilka relacji wcześniej poznaliście Buraka, który bardzo nam pomógł. Teraz poznajcie Yusufa!
Dzień 13,14. Rekonwalescencja
Przypadkowe spotkanie Buraka na szpitalnym korytarzu było dla nas absolutnym wybawieniem. W momencie, kiedy najbardziej tego potrzebowaliśmy, ten po prostu podszedł do nas i zaproponował mieszkanie. W dodatku pozwolił zostać jak długo będziemy chcieli. Od dwóch dni leżę więc z nogą w górze, jak zalecił mi doktor Hüseyin. I jest to potwornie nudne!
Dzień 12. Podróżowanie z nogą w gipsie
Kapadocja jest miejscem niezwykłym. Tutejsze krajobrazy są absolutnie niepowtarzalne. Wyglądają zupełnie kosmicznie. Nawet niektóre sceny Star Wars były kręcone właśnie tutaj. Ale Kapadocja najbardziej niesamowicie wygląda o wschodzie słońca. Zobaczcie dlaczego.