Wszystko ma swój koniec. Również nasz pobyt w Emiratach. Mimo, że spędziliśmy tu zaledwie kilka dni, kraj ten wywarł na nas duży wpływ. Widząc zupełnie inny świat, inne życie, zaczęliśmy zastanawiać się, czy w niedalekiej przyszłości, nie wrócić tu na nieco dłuższy czas.
Bez problemu, na jednego stopa, przejeżdżamy z Abu Dhabi do Dubaju. Tam, udajemy się do Mariny – dzielnicy, w której na sztucznym akwenie, połączonym z morzem, znajduje się przystań. Dookoła zaś, piętrzą się drapacze chmur.
Idziemy wzdłuż brzegu, kiedy nagle podchodzi do nas młody mężczyzna i pyta po Polsku, czy to my przyjechaliśmy stopem do Dubaju. Jesteśmy w szoku! Okazuje się, że na facebookowej grupie dubajskiej Polonii, pojawiły się informacje o nas. Większość tutejszych Polaków kojarzy więc dwóch studentów, którzy przyjechali tu stopem.
W Marinie spotykamy się z Marcysią, która prowadzi bloga o życia w Dubaju, oraz z jej koleżanką, Asią. Wspólnie nagrywamy materiał, który możecie zobaczyć tutaj:
Dziewczyny odwożą nas do mieszkania Pawła. Ostatnie chwile w Emiratach spędzamy w wodzie. Dostęp do basenu, jest standardem w tutejszych mieszkaniach.
Z pobliskiego sklepu zabieramy karton, na którym piszemy ogromny napis AIRPORT. Musi być duży, bo będziemy z nim łapać na autostradzie. Oczywiście ze złapaniem stopa nie ma problemu, więc jesteśmy na lotnisku sporo przed czasem.
Oddajemy bagaż rejestrowany. Okazuje się, że waży 22,4 kilogramy, podczas gdy dopuszczalna waga to 23 kilogramy. Mamy sporo szczęścia!
Tak kończy się nasza przygoda z Dubajem. Po zmroku, wchodzimy na pokład różowego samolotu linii Wizz Air. Wznosimy się w powietrze i podziwiamy Dubaj z góry. Widać wysokie, oświetlone budynki, z Burj Khalifą na czele, oraz słynne, sztuczne wyspy, w kształcie palmy.
Lecimy do Bukaresztu. Bilety do Rumunii były znacznie tańsze niż do Budapesztu. Nie mówiąc już o tych do Polski. A dojechanie stamtąd stopem do Krakowa, to już bułka z masłem.
W cztery godziny pokonujemy dystans, który jechaliśmy przez miesiąc. Tyle przygód, niezywkłych historii i fantastycznych ludzi poznanych po drodze. To wszystko nas teraz omija. Ileż tracimy latając samolotami, a nie jeżdżąc lądem. Oszczędzamy co prawda czas, ale tracimy piękne wspomnienia…
Ta podróż pokazała mi inny świat techniki te budowle
Ta podróż pokazała mi inny świat techniki te budowle