W wakacje 2015 roku wraz z kolegą Piotrkiem, wybrałem się autostopem do Dubaju. Zaczęliśmy w Krakowie i już po czterech dniach byliśmy w Stambule. Kilka dni później, pod Ankarą, skręciłem kostkę. W szpitalu założono mi gips, ale nie zniechęciło nas to do dalszej podróży. Z małym opóźnieniem wjechaliśmy do Iranu, w którym od razu się zakochaliśmy. Mieszkańcy tego kraju urzekli nas ogromną gościnnością. Przejechaliśmy cały Iran, aby dotrzeć nad Zatokę Perską. Tam złapaliśmy statkostop do Zjednoczonych Emiratów Arabskich, osiągając cel naszej wyprawy – Dubaj!
autostop w zea
Dzień 39. Ostatni dzień w Dubaju
Wszystko ma swój koniec. Również nasz pobyt w Emiratach. Mimo, że spędziliśmy tu zaledwie kilka dni, kraj ten wywarł na nas duży wpływ. Widząc zupełnie inny świat, inne życie, zaczęliśmy zastanawiać się, czy w niedalekiej przyszłości, nie wrócić tu na nieco dłuższy czas.
Dzień 37, 38. Autostopem do Abu Dhabi
Dzisiejszy poranek jest bardzo leniwy. Paweł ma bowiem urodziny, które świętowaliśmy wczoraj wieczorem. Impreza i kolejne toasty tak się przedłużyły, że dziś wstajemy w nie najlepszej formie. Dochodzimy więc do siebie jakiś czas, po czym jedziemy autostopem do Abu Dhabi.
Dzień 36. Autostop w Emiratach Arabskich
Właściwie nikt nie jeździ stopem w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Widok autostopowicza na poboczu jest bardzo niepopularny i kierowcy są zawsze zaskoczeni gdy nas widzą. Ponadto, niemal każdy z nich twierdzi, że autostop tu jest niemożliwy i gdyby nie on, stalibyśmy tu do śmierci. W rzeczywistości, autostop w Emiratach funkcjonuje dużo lepiej niż w Europie.
Dzień 35. Dubaj niskobudżetowo
W Iranie, stop funkcjonował tak dobrze, że używaliśmy go nawet w miastach. Rozpieszczeni łatwością takiego przemieszczania się, próbujemy jeździć autostopem również w centrum Dubaju. Nie do końca wierzymy, że plan się powiedzie. A jednak! Z samego rana, bez problemu, udaje nam się przejechać Dubaj niskobudżetowo – na trzy stopy.
Dzień 34. Dojechaliśmy stopem do Dubaju!
Wstajemy, kiedy za oknami zaczyna się nieco rozjaśniać. Chcemy zobaczyć wschód słońca. Wychodzimy więc na zewnątrz, gdzie mimo wczesnej pory, upał jest ogromny. Niebo rozjaśnia się coraz bardziej, aż wreszcie, nad wodami Zatoki Perskiej pojawia się pomarańczowa kula. Rozpoczyna się niezwykły dzień. Dzień, w którym dojedziemy na stopa do Dubaju.