Dzień zaczynam w ciemnym (bez okna!) pokoju pensjonatu, w którym się zatrzymaliśmy. Ja, Sasza – autostopowicz, oraz nasz kierowca Vladimir z synem Benią. Ósma rano – kierowca śpi. Dziewiąta – śpi. Dziesiąta – śpi! Wstał po dziesiątej i nieco się tym poddenerwowałem. Nie spodziewałem się jednak, że najgorsze miało dopiero nadejść.
Kliknij, aby dowiedzieć się więcej
Wreszcie wsiadamy do samochodu. Kiedy tylko startujemy, Vladimir wymusza pierwszeństwo i… dostaje mandat. Pół godziny w plecy, a ja coraz bardziej się denerwuję. Wszak do przejechania mam 10 tysięcy kilometrów, a moja wiza ma ograniczoną ważność!
Jedziemy po autostradzie… 60 kilometrów na godzinę. Czasem przy wyprzedzaniu wskazówka prędkościomierza osiąga 80, na co patrzę z niedowierzaniem. Czasem jednak Vladimir wcale nie chce wyprzedzać i jedziemy 30 kilometrów na godzinę za ciągnikiem.
Mam ochotę udusić go gołymi rękami kiedy tylko wskazówka prędkościomierza spada poniżej sześćdziesięciu. Ale ok – z tego co mówi dziś będziemy w Kazaniu. To mi odpowiada. Choć patrząc na jego nieporadną jazdę ciężko mi w to uwierzyć.
Jednym z ciekawszych momentów tego dnia jest przejazd kolejką linową nad rzeką Wołgą.
Vladimir do końca dnia podnosi mi ciśnienie we krwi, choć staram się tego po sobie nie pokazywać. Wszak kierowca, poza swoimi nieporadnymi ruchami, jest bardzo miły – sporo rozmawiamy i gotujemy posiłki w plenerze. Gdybym się nie spieszył, byłoby całkiem miło. Dlatego autostop nie jest najlepszym środkiem transportu kiedy się spieszymy. Ale cóż – dłuższej wizy nie chcieli mi wystawić.
Do Kazania oczywiście nie dojeżdżamy. Łapiemy jeszcze jednego stopa, ale wciąż do miasta mamy 200 kilometrów. Rozkładamy więc namiot i idziemy spać.
Ten przejazd nad Wołgą… Czy to było jeszcze z Vladimirem, czy już po rozstaniu z nim? W jakim mieście? W Kazaniu? Czy to było konieczne na Waszej trasie, czy było tylko dodatkową atrakcją?
Fajnie to wygląda!
Tak, to bylo z Vladimirem, w Niznym Nowogradzie. On z synem jechal, sporo po drodze zwiedzajac. Z jednej strony sie z tego cieszylem, ale z drugiej denerwowalem sie czasem.
Trzeba być kompletnym ignorantem geograficznym – a właściwie ignorantką – żeby zadać takie pytanie! Są przecież mapy w inecie i tam można zobaczyć, ze to albo w Niżnym Nowgorodzie, albo w Zelenodolsko – 50 km przed Kazaniem! A jak sie przełączy na satelitarna mapę, to się i kolejkę znajdzie! TRZEBA MYŚLEĆ!!! ślóński górol beskidzki (ale s kickom) Zeflik
Jest też możliwość zadania komentarza, żeby o to zapytać 😉