W Iranie, stop funkcjonował tak dobrze, że używaliśmy go nawet w miastach. Rozpieszczeni łatwością takiego przemieszczania się, próbujemy jeździć autostopem również w centrum Dubaju. Nie do końca wierzymy, że plan się powiedzie. A jednak! Z samego rana, bez problemu, udaje nam się przejechać Dubaj niskobudżetowo – na trzy stopy.
azja
Dzień 34. Dojechaliśmy stopem do Dubaju!
Wstajemy, kiedy za oknami zaczyna się nieco rozjaśniać. Chcemy zobaczyć wschód słońca. Wychodzimy więc na zewnątrz, gdzie mimo wczesnej pory, upał jest ogromny. Niebo rozjaśnia się coraz bardziej, aż wreszcie, nad wodami Zatoki Perskiej pojawia się pomarańczowa kula. Rozpoczyna się niezwykły dzień. Dzień, w którym dojedziemy na stopa do Dubaju.
Dzień 33. Statkostopem przez Zatokę Perską
Będę z wami szczery – nie wierzyłem, że to się uda. Niby był plan, żeby przepłynąć statkostopem przez Zatokę Perską, ale byłem niemal pewien, że ostatecznie zrealizujemy plan B – popłyniemy do Emiratów płatnym, pasażerskim promem. Kupno biletu zwiększyłoby koszty podróży niemal dwukrotnie, ale liczyliśmy się z tym planując budżet. Mimo wszystko spróbowaliśmy złapać statek na stopa. I co? Udało się! Przepłynęliśmy statkostopem przez Zatokę Perską!
Dzień 32. Bandar Abbas – trafiliśmy do piekła!
Podczas podróżowania po Iranie, niejednokrotnie wspominaliśmy Irańczykom, że wybieramy się do Bandar Abbas – miejscowości położonej na południu, nad Zatoką Perską. Każdy z nich odradzał nam to stanowczo, twierdząc, że jest tam niesamowicie gorąco. Traktowaliśmy te ostrzeżenia nie do końca poważnie, uznając, że przesadzają. Jak się okazało, wcale nie przesadzali. Trafiliśmy do piekła!
Dzień 31. Szalony morfinista
Od kiedy jeżdżę stopem, często zdarza mi się słyszeć pytanie, czy przydarzyła mi się jakaś niebezpieczna sytuacja. Do tej pory, mówiłem, że mimo przejechania siedemdziesięciu tysięcy kilometrów na stopa, nic złego mnie nie spotkało. Niestety, do dzisiejszego dnia. Dziś naszym kierowcą był szalony morfinista.
Dzień 30. Marihuana w ogrodzie
W podróży przez Iran chcemy się skupić głównie na poznawaniu ludzi. Nie zależy nam na oglądaniu atrakcji turystycznych, czy zabytków. Chcemy poznawać miejscowych, spędzać z nimi czas i rozmawiać. Jedyną atrakcją, jaką mamy w planie zobaczyć jest starożytne miasto Persepolis. I nawet tego nie udaje nam się zrealizować…
Dzień 29. Ćwierć tysiąca pocztówek
Pierwszą rzeczą, którą chcemy zrobić w Shiraz to wysłać ćwierć tysiąca pocztówek, zamówionych przez was, w ramach akcji Pocztówka z Podróży. Łapiemy więc stopa i pytamy kierowcę gdzie jest najbliższa poczta. Ten zamiast zabrać nas do najbliższego oddziału, upiera się, że zawiezie nas na pocztę główną, która znajduje się na obrzeżach miasta. Mamy nadzieję, że wysyłka kartek pójdzie tu bez problemu. Niestety, jak zwykle wyjdzie trudniej niż sądzimy…
Dzień 27, 28. Esfahan, czy tam Isfahan
Naszym głównym celem w miejscowości Esfahan (albo Isfahan – nie jesteśmy pewni) jest kupić, wypisać i wysłać pocztówki, zamówione przez uczestników akcji Pocztówka z Podróży. Potrzebujemy ich prawie dwieście pięćdziesiąt sztuk! Aż tyle zostało zamówionych! Problem w tym, że w Iranie niezwykle trudno kupić kartki. Na sprawy „pocztówkowe” będziemy potrzebowali aż trzech dni.