Mam lekki niedosyt Bajkału, a że moja rosyjska wiza kończy się dopiero za tydzień, postanawiam wrócić nad to piękne jezioro. Za cel obieram sobie przejście trasy kolei Krugobajkalskiej – prawie stuletniej linii, która w okresie powstawania była prawdziwym cudem ówczesnej inżynierii. Prowadzi bowiem wzdłuż skalistego, stromego wybrzeża i przechodzi przez dziesiątki tuneli i setki mostów. Pokonanie jej na piechotę okazało się jednak trudniejsze niż początkowo sądziłem.
Kliknij, aby dowiedzieć się więcej
Dzień 20.
Szybki stop do centrum Irkucka z rana i msza w polskim kościele – tak zaczynam ten dzień. Następnie sporo czasu spędzam na nadrabianiu zaległości internetowych – poczta, blog. Robię zakupy, ładuję sprzęt elektroniczny w informacji turystycznej – tak mija mi znaczna część dnia – nic ciekawego.
Dopiero po południu wychodzę na wylot i łapię stopa do Listwianki. Droga do tej małej, turystycznej miejscowości leżacej na brzegu Bajkału, ma swoją ciekawą historię. Otóż wybudowano ją w latach sześdziesiątych, z okazji wizyty prezydenta USA – Eisenhowera. Miał on przylecieć do Irkucka, a stamtąd przejechać do Listwianki (67 km) i zatrzymać się w specjalnie do niego wybudowanym hotelu. Prace ukończono w miesiąc, ale Amerykanie… nie przyjechali. Do dziś jest to jednak jedna z najlepszych dróg w regionie.
Od linii kolejowej dzieli mnie jeszcze Angara – jedyna rzeka wypływająca z Bajkału. Wsiadam na prom, który wypełniony pasażerami do tego stopnia, że wygląda jak statek libijskich uchodźców.
Po dwóch kilometrach marszu rozbijam namiot, zapalam ognisko, a nad taflą jeziora wznosi się księżyc w pełni! Jest pięknie! A to nie ostatni taki wieczór!
Dzień 21.
Ambitny plan na dziś – 45 kilometrów. Zarzucam swoje dwadzieścia kilogramów na plecy i w drogę! Po prawej stronie skarpa, po lewej Bajkał – tak będzie przez cały dzisiejszy i jutrzejszy dzień. Krajobrazy na całej trasie w ogóle się nie zmieniają.
Lubię piesze wędrówki i taki dystans, nawet z plecakiem, jest spokojnie do zrobienia, szczególnie po płaskim terenie. Nie przewidziałem jednak, że ścieżka wzdłuż torów szybko się skończy, a ja całą trasę będę musiał iść po podkładach kolejowych i tłuczniu, co jest niesamowicie niewygodne.
Po pokonaniu założonego dystansu jestem wykończony – mnóstwo bąbli, odparzeń, bloące stopy, nogi i plecy. A jutro czeka mnie to samo! Przypomina mi się Camino de Santiago, które przechodziłem cztery lata temu. Ten sam ból, to samo zmęczenie.
Trudy wędrówki rekompensuje mi miejsce noclegowe. Rozbijam namiot na skarpie, mam trzydzieści kilometrów do najbliższej cywilizacji. Wskakuję na golasa do Bajkału, potem rozpalam ognisko, gotuję kaszę, a nad jeziorem znów wschodzi księżyc. Nie mam słów, żeby opisać jak fantastyczny to był wieczór!
Dzień 22.
Cały dzisiejszy dzień wygląda tak samo jak wczorajszy. Idę, idę, idę. Mój organizm nie zregenerował się przez noc i wciąż wszystko mnie boli. Żar się leje z nieba i już nawet zmieniająca kolor tafla Bajkału tak mnie nie zachwyca. Ale cóż – trzeba iść.
W międzyczasie spotykam dwie rosyjskie studentki. Podczas rozmowy droga idzie znacznie łatwiej. Rozmawiamy o podróżach – dziewczyny ciągnie w świat, ale żyjąc w Irkucku, ciężko jest gdziekolwiek wyjechać – wszędzie jest daleko!
Wreszcie dochodzę do celu – miejscowości Kultuk! Przed zabudowaniami znajduję zaciszne miejsce i rozbijam namiot. Wieczór taki sam jak poprzedni – kąpiel, ognisko, księżyc – tak mija mi ostatnia noc nad najgłębszym jeziorem świata. Jutro ruszam w dalszą drogę, a Bajkału wciąż mam niedosyt. Ale chyba po prostu nie da się nim w pełni nasycić…
Przepiękna wędrówka (choć opatrzona bólem ;-))!
Kurcze świetna ta podróż. Jak Bóg da to i ja się kiedyś wybiorę. Poza tym aż żal mi się robi jak widzę Twój namiot, bo miałem taki sam a przez roztargnienie został w Zadarze 🙁
ten Bajkał i te zdjęcia oraz marsz torami to wyczyn choć po równym ale czy bezpieczny ile pociągów Pana minęło dla mni od dzisiaj jest Pan mistrz bradiaga podziwiam tejsamotnej wedrówki cay bezpieczna ?
Ta linia jest wyłączona z użytku. Jeżdżą tylko pociągi turystyczne, z częstotliwością jednego pociągu na dwa dni. Było bezpiecznie 🙂