geocaching

Geocaching – nowy sposób na turystykę

     Ostatnio strasznie się wkręciłem w geocaching – grę terenową polegającą na szukaniu skrytek przy pomocy urządzeń GPS. Większość osób o nim słyszało, ale mało kto próbował się w to bawić. Jedni, z pasją w oku porównują go do szukania skarbów a inni wyśmiewają.

Czytaj dalej…

Dzień 1,2,3. Autostopem do Bułgarii

     Zaczęło się! Ruszamy do Dubaju! Autostopem! Szalony pomysł, ale rok temu udało się do Pekinu, więc dlaczego miałoby się nie udać do Dubaju? Otóż może się nie udać, z dwóch powodów – po pierwsze, jeszcze nie mamy irańskiej wizy. Po drugie, złapanie statkostopa przez Zatokę Perską może nas przerosnąć. Ale nie myślimy o tych przeszkodach. Teraz stoimy na Borku Fałęckim i łapiemy pierwszego stopa tej podróży!

Czytaj dalej…

10 najciekawszych kierowców, z którymi jechałem na stopa

     Zawsze powtarzam, że najlepsze w podróżowaniu na stopa jest spotykanie ludzi. Rozmowy na nietuzinkowe tematy, poznawanie kierowców ze wszystkich klas społecznych, słuchanie o pasjach i rzadkich zawodach. To jest właśnie kwintesencja autostopu. Większość moich kierowców była całkiem zwyczajna, ale zdarzali się tacy, których nie zapomnę chyba nigdy. Przedstawiam swoich 10 najciekawszych kierowców. 

Czytaj dalej…

Dzien 1,2,3 – autostopem do Moskwy

     Dzień 1. Wreszcie wyjechałem! 22 lipca, Bełchatów. Zarzucam plecak na plecy. Ten dwudziestokilogramowy bagaż będzie wszystkim co mam przez najbliższe dwa miesiące. Idę na wylot, „włączam” standardowy uśmiech autostopowicza i wyciągam kciuk. Czekam cale 15 minut – już nawet zaczynam się nieco denerwować, kiedy wreszcie zatrzymuje się Waleria – urocza, wąsata staruszka.

Czytaj dalej…

42 kilometry 195 metrów – pokonałem maraton!

     18 maja 2014 roku jest dniem, który przejdzie do historii! Ten dzień to symbol pokonania lenistwa i swoich własnych ograniczeń! Dzień, w którym sięgnąłem po jedno z marzeń ze swojej listy! Dzień, w którym w gronie czterdziestu dwóch bohaterów, dokonaliśmy czegoś niezwykłego! Dzień bólu i cierpienia, ale takiego, które przynosi wyłącznie radość i satysfakcję! Dzień, w którym kolejne „nie dam rady” przestało istnieć! 18 maja to dzień, w którym przebiegłem maraton!
 

Wędrówka bez pieniędzy, śladami Św. Franciszka

     Mała wieś pod Biłgorajem. Tam, w domku ludzi zaprzyjaźnionych z kapucynami pewnego letniego dnia zjeżdża się 22 facetów. Do tekturowego pudełka wrzucamy wszystkie zabezpieczenia: telefony, pieniądze, dokumenty, a nawet zegarki, czy mapy okolicy. Wieczorem wyruszamy przed siebie, na wiejskie tereny, których żaden z nas nie zna. Nie mamy jedzenia, nie mamy namiotów, nie mamy pieniędzy, ale mamy coś więcej – dobry humor, czas, ręce gotowe do pracy i wiarę w to, że Pan Bóg ześle na naszą drogę dobrych ludzi. Tego dnia, każdy z nas staje się Świętym Franciszkiem.
 

Czytaj dalej…

Rumunia, czyli I Mistrzostwa Autostopowe UJ

     Pewnego majowego weekendu, Uniwersytet Jagielloński zorganizował Mistrzostwa Autostopowe. Zasady były proste: w piątek o godzinie 13 drużyny losują wylot z miasta i wyruszają przed siebie, dokumentując zdjęciami przebytą trasę. Wygrywa drużyna, która przejedzie najdłuższy dystans. Warunkiem jest, zjawienie się w Krakowie do godziny dwudziestej, w niedzielę. Zawody bez nagród, dla czystej przyjemności i poznania innych osób o podobnych zainteresowaniach. Mistrzostw nie wygraliśmy, gdyż nie zdążyliśmy wrócić w określonym czasie, ale mięliśmy jeden z lepszych wyników – 1974 kilometry.

Czytaj dalej…