Przed podróżą na Maltę przeglądaliśmy informacje o dostępnych tam polach namiotowych. Znaleźliśmy dwa i planowaliśmy spać na nich co najmniej jedną noc. Ostatecznie wszystkie kempingi były nam nie po drodze i rozstawialiśmy namiot na dziko. Przedstawiam top 5: noclegi na dziko na Malcie. Wybrałem pięć absolutnie najlepszych, wyjątkowych i pięknych noclegów. A warto wspomnieć, że na Malcie byliśmy… 5 nocy.
1. Noc na skarpie
Pierwszego dnia pojechaliśmy na południe Malty, aby zobaczyć klify Dingli (wysokie na 250 metrów!). Jako, że podczas podziwiania zupełnie niespodziewanie zastał nas zmrok, zaczęliśmy rozglądać się za miejscem na nocleg. Zeszliśmy z drogi nieco niżej, na skarpę i po kilkunastu minutach naszym oczom ukazało się miejsce idealne – mała, osłonięta kamieniami (i dobrze bo wiał wiatr) wnęka skalna.
Ciekawa sytuacja miała miejsce rano. To wciąż była nasza pierwsza doba na Malcie i jeszcze wtedy nie wiedzieliśmy jak wyluzowanymi ludźmi są Maltańczycy. Tym bardziej zestresowaliśmy się, kiedy nagle obok nas pojawił się pewien (niemniej zaskoczony niż my) jegomość. Jak się okazało – właściciel terenu, na którym rozbiliśmy namiot. Myślicie, że się zdenerwował? Że nas wyrzucił? Że straszył policją? Otóż nie. Uśmiechnął się, zapytał czy dobrze nam się spało i odszedł, życząc miłego dnia.
2. Noc na wzgórzu
Drugą noc spędziliśmy w jeszcze ładniejszym miejscu. Z rana, po rozsunięciu suwaka, ukazał się nam widok na Morze Śródziemne oraz oddaloną o kilka kilometrów wyspę Gozo. Obok nas, stała zaś majestatyczna „Czerwona Wieża”. Choć nie jest ona znowu taka czerwona. Obecnie bardziej właściwie byłoby określić ją „Wyblakło-różową Wieżą”. Dookoła naszego namiotu rosły natomiast piękne, czerwone (tym razem naprawdę czerwone!) maki.
3. Noc na plaży
Kojarzycie słynne maltańskie Azure Window? Wizytówkę Malty – niezwykłe skalne okno, które stało u wybrzeży wyspy Gozo przez tysiące lat. Otóż właśnie – stało. Kilka tygodni przed naszymi odwiedzinami, postanowiło schować się na zawsze pod powierzchnią wody. Wydawać by się mogło, że obecnie nikt już nie będzie odwiedzał tego miejsca. Otóż błąd. Większość turystów tu przyjeżdża. Po co? Bo wciąż jest tam bardzo ciekawie. Piszę o tym we wpisie: Azure Window na Malcie – już go nie zobaczymy
I właśnie obok miejsca, w którym niegdyś stało Azure Window, rozbiliśmy nasz mały, lichy namiocik.
„Lichy” to tu kluczowe słowo. Bo w nocy zerwał się taki wiatr, że naprawdę bałem się, że namiot nie wytrzyma. A mówili w kościele, że nie buduje się domu na piasku. Tymczasem nasz namiot stał właśnie na piaszczystej plaży i nawet nie miał powbijanych śledzi. Na szczęście dla nas, wbrew słowom przypowieści mimo, że „zerwały się wiatry i uderzyły w ów dom” ten oparł się niepogodzie i przetrwał. Mimo tego wiatru i mimo głośnego basu granego przez gigantyczne fale, był to chyba najlepszy nocleg tej podróży.
4. Noc w jaskini
Ramla Bay to jedna z najbardziej turystycznych plaż na Malcie. Tuż nad nią, góruje wielki pustostan – hotel, który kiedyś miał tętnić życiem. Tymczasem nigdy nie został dokończony i teraz tylko straszy i szpeci skalne zbocze. Nawet myśleliśmy, żeby się tam rozbić. Pani, która podwoziła nas na stopa określiła to miejsce jako „five-star squat”. I choć w pustostanach zdarzało się spać, to wcale squatersem się nie czuję, więc poszliśmy dalej.
Po drugiej stronie plaży, wypatrzyliśmy natomiast ogromną wnękę skalną. Po kilkunastu minutach wspięliśmy się na górę i… postanowiliśmy spędzić tu noc. Jaskinia miała drugie „wejście” od tyłu, przez co wewnątrz robił się straszny przeciąg, ale i tak nocleg był super. Nie zakłócili nam go nawet ludzie, którzy gdzieś w środku nocy przyszli do jaskini, podziwiać nocny widok na zatokę.
Zobacz też: Moje najpiękniejsze noclegi na dziko
5. Noc nad miastem
Ostatniego popołudnia urządziliśmy sobie wycieczkę wzdłuż mini rezerwatu. Teren ten, kończył się małym wzgórzem na przedmieściach miasta Xemxija, leżącego przy uroczej zatoce. I w tym miejscu, z tak pięknym widokiem, obok małej opuncji, postanowiliśmy rozbić nasz domek. Wieczór był idealny – piękny zachód, wyjątkowy widok i idealna temperatura. Jedyne czego brakowało to butelki wina.
Podczas całego pobytu na Malcie mieliśmy problem ze znalezieniem czynnego sklepu spożywczego. Jest ich tam po prostu mało. Tego wieczoru jednak, pragnienie było tak silne, że postanowiliśmy podjąć wyzwanie. Mimo znikomych szans powodzenia tego przedsięwzięcia, poszliśmy do miasta szukać sklepu z alkoholami. Pozostając przy biblijnych klimatach zacytuje pasujący tu fragment: Szukajcie a znajdziecie. Niczym cud w Kanie Galilejskiej, stał się cud – znaleźliśmy wino. Nie, nie zamieniliśmy w nie wody. Trafiliśmy za to na mały, czynny (!) warzywniak. A właściwie sklepową, warzywną przyczepę. Przeszliśmy obok, no bo nie warzyw i owoców szukaliśmy. Ale w ostatniej chwili dostrzegliśmy, że na malutkiej półeczce są też wyroby pochodzenia owocowego. Konkretnie winogronowego. I tak udało się znaleźć to czego szukaliśmy!
I tak upłynął wieczór i poranek – dzień piąty.
Noclegi na dziko na Malcie są super i gorąco ci je polecam! Ale jeśli poszukujesz czegoś bardziej tradycyjnego, na pewno znajdziesz to tutaj:
Jaskinia, w której spaliście czwartego dnia należy do zespołu jaskiń znajdujących się nad plażą Ramla, w których według legendy mieszkała nimfa Kalipso. Tak, ta sama Kalipso, która przez 7 lat więziła Odyseusza 😉
Dzięki za info. Kalipso nie spotkaliśmy 🙁
Malta nie wydawała mi się łatwa na biwakowanie, a tutaj prosze. Jak się chce to można 🙂
No wreszcie wrócił! Już myślałem że praca pochłonęła Cię na zawsze
Biblijne zakończenie rozwala! 🙂 czy w tym roku też jakaś duża podróż się szykuje?
Niestety nie. 20 dni urlopu to zbyt mało 😉 ale planuję trochę zmienić formę bloga i wrócić z nieco innym contentem 😉
To czekam, czekam na zmiany 😉
Jak podróżnik może wytrzymać tylko z 20 dniami urlopu? Powiesz co o tym? Bo od września będzie mnie to najpewniej czekać;)
Gratulacje noclegów! Bardzo przydał mi się ten artykuł, bo między 1 a 4 listopadem też z namiotem odwiedziłem Maltę! Dzięki za artykuł!
Pierwszy nocleg też we wnęce skalnej przy Dingli Klif spędziłem, choć chyba nieco innej niż ta ze zdjęcia. Możliwości jednak było dużo, bo wieczorem nikt tam się nie kręcił już.
Druga noc też przy Ramla Bay na Gozo, ale namiot rozbiłem od strony tego pustostanu, zszedłem nieco niżej i było kawałek trawki. Nad ranem zapukał do mnie patrol wojskowy hahaha. Ale nic do mnie nie miał, życzył tylko miłego dnia. Pewnie chciał się upewnić czy nie jestem uchodźcą znając życie.
Trzecia noc najpiękniejsza ze wszystkich (jak nie w życiu), bo… Na plaży Golden Bay! I to bez namiotu na samym dmuchanym materacu. Początkowo w planach miałem wieczorem wrócić z niej do „noc nad miastem” Xemxija ostatnim autobusem, jednak spontanicznie podjąłem decyzję, że napompuję sam materac, wyjmę śpiwór i zasnę na plaży 🙂 decyzja zajebista! Trzeba było około 7:00 się zwinąć, aby nie prowokować porannych plażowiczów (ludzie jednak są różni). Wstałem jednak mimo wczesnej pory bardzo wyspany, wiedząc, że spędziłem najpiękniejszą noc w życiu!
Bardzo fajnie jest tam spać w namiocie. Szczególnie fajne jest spanie w pobliżu plaż lub na nich, czyli tam gdzie za dnia teoretycznie jest dużo ludzi. No właśnie… Za dnia… A Śpimy w nocy. Taka jest często zasada, że miejsca za dnia mocno oblegane, wieczorem i w nocy pustoszeją. Tak było i na Golden Bay, gdzie po zachodzie słońca, około 18:00 chodziły tylko pojedyncze osoby, a po 20:00 było kompletnie pusto i wszyscy siedzieli w pobliskim hotelu Radisson Blu. Następnego dnia około 11:00 plaża była bardziej zapełniona.
Pozdrawiam!
Dzięki komentarz 🙂
Hej, czy wiecie, czy można gdzieś na Malcie kupić małą butle gazową? Palnik będę mieć, ale butli do samolotu nie można. Nie wiem jak tam ze sklepami i sprzętem turystycznym :p
Podpinam się do pytania. Wysylałem to pytanie do maltaigozo@gmail.com i odpisali, że na Gozo jeżdżą do miejscowości Ghajnsielem, żeby tam zawieźć butle do napełnienia, jednak czy taką turystyczną do palnika można kupić to nie wiem.
Marzena, dowiedziałem się, że można gdzieś kupić. Trzeba wpisać w google „malta outdoo shop” i wyskakuje sporo sklepów. W praktyce przekonam się o tym w grudniu 😉
Witam! Wybieram się na Maltę pod koniec lutego.Bardzo ucieszyły mnie wpisy o namiotowych noclegach na dziko bo takie mi najlepiej pasują , z dala od ludzi i blisko natury. Napisz proszę jak z tym gazem. Czy gdzieś zakupiłeś? Ja bym potrzebował nakręcaną butlę 300 – 500 g. Interesują mnie również terminy promów na Sycylię po 1.03 .Pozdra Pozd serdecznie.
Niestety nie wiem jak z gazem. My nie kupowaliśmy, więc ciężko powiedzieć.
Sklep Surplus and Adventure w miejscowości Mosta. Tam bez problemu dostałem butlę gazową 😉
Sklep „Surplus and Adventure” w miejscowości Mosta. Tam można dostać 😉
Przede wszystkim czy rozbijanie namiotu na Malcie jest dozwolone, bo fakt, że ktoś uprzejmy i sympatyczny trafił na dziki namiot i nic się nie wydarzyło jeszcze nie oznacza, że to jest dozwolone.
Z tego co dowiedziałem się już po odwiedzeniu Malty – nie. Nie jest dozwolone.
1. W wielu miejscach jest to niedozwolone, ale tolerowane.
2. Podobnie można spytać, czy jak pojadę w terenie zabudowanym 55 km/h to czy policja mnie złapie. Tu też może być różnie.
Wniosek – zachowujemy się grzecznie, nie śmiecimy i dzięki temu będziemy mogli spać na dziko praktycznie wszędzie, nie tylko na Malcie 😉 gdybym osobiście zauważył jakąś ekipę, co pije, śmieci, słucha głośnej muzyki to sam bym im mandat wstawił. A spokojnym turystom już nie