Jak donoszą internetowe źródła, obchodzimy dziś Światowy Dzień Spania w Miejscach Publicznych. Mam w tym całkiem spore doświadczenie, bo podczas niskobudżetowych podróży nie mam w zwyczaju płacić za noclegi. Pozostaje mi wybieranie bardziej niekonwencjonalnych miejsc, niż hostele czy campingi. Moim domem na jedną noc stawały się już dworce i lotniska, naczepy ciężarówek, pustostany, niezliczona ilość krzaków i plaż, a nawet wysepka na rondzie. Czasem po takim noclegu człowiek budzi się bardziej zmęczony, niż był wieczorem. Ale bywa, że widoki ze śpiwora są tak malownicze, że przewyższają pięciogwiazdkowe hotele. Przedstawiam kilka miejsc, w których miałem przyjemność spać.
Dubrownik, Chorwacja. Zdjęcie zrobione z małej skalnej półki, na której spędziliśmy noc pod gwiazdami. Wieczorem, kelner z pobliskiej kawiarni ostrzegał nas przed grasującymi tu wężami. Mimo to, zostaliśmy, a rano faktycznie obudził nas wąż… ogrodowy. Przez pękniętą rurkę podlewającą okoliczne rośliny, woda leciała wprost na nasze twarze i śpiwory.
Nocleg w jaskini w Górach Świętokrzyskich.
Spanie w lesie, gdzieś w Sudetach. Nie byłoby w nim nic niezwykłego, gdyby nie fakt, że w nocy mnóstwo zwierząt chciało dobrać się do mojego jedzenia. Byłem sam, w środku lasu, pośród wygłodniałych dzików i innych zwierząt. Byłem przerażony.
Nocleg kilka metrów od brzegu Morza Czerwonego w Izraelu. Położyliśmy się na podeście nieczynnego baru. Rano przyszedł właściciel i zamiast oczekiwanego przez nas niemiłego upomnienia, zapytał jak się spało i czy nie zmarzliśmy, po czym życzył miłego dnia. Zdjęcie zrobione nad ranem ze śpiwora.
Nocleg w ambonie myśliwskiej. Tu, w Bieszczadach, ale patent wykorzystany był także na francuskiej autostradzie, w drodze powrotnej z Paryża.
Albania i uroczy półwysep na Morzu Śródziemnym.
Nocleg w jednej z jamek w tureckiej Kapadocji.
Noclegów w samochodach dostawczych było wiele. W kabinach, pakach i naczepach. Tutaj, na workach z wapnem.
Macedonia, serce gór Galicica. Mała chatka dla turystów, oddalona od cywilizacji o kilkadziesiąt kilometrów. Za oknem rozpętała się burza, a my wewnątrz przy świetle ognia z kominka graliśmy w karty.
Medugorje, Bośnia i Hercegowina. Jak się okazało rozbiliśmy namiot w miejscu, w którym wieczorem odbywał się koncert.
Przystanek autobusowy w Ustrzykach Górnych, Bieszczady. W środku nocy obudziła mnie straż graniczna, żeby sprawdzić, czy nie jestem ukraińskim emigrantem. Po wylegitymowaniu funkcjonariusze odjechali życząc dobrej nocy.
Bohinj, Słowenia. Ulewny deszcz nie zachęcał do rozbijania namiotu, więc ta chatka stała się naszym domem na jedną noc.
Grudniowa noc na nieogrzewanym dworcu autobusowym w Kutaisi, w Gruzji. Było tak zimno, że nad ranem cieszyłem się, że jeszcze trzęsę się z zimna, bo brak drgawek oznaczałby początki hipotermii.
Nie pierwszy i nie ostatni nocleg na lotnisku. Tutaj w norweskim Stavanger.
Piran, Słowenia – nocleg pod wieżą miejską. Nad ranem obudziły mnie szmery przy plecakach. Podnoszę głowę, a tam kot… z myszą w zębach.
A jakie są Wasze najdziwniejsze i najpiękniejsze miejsca noclegowe?
Może nie był to nocleg na dziko, ale spałem w pustej szkole – akurat były wakacje. Do 7 rano nie mogłem wychodzić z sali, bo wyjście na korytarz oznaczało uruchomienie alarmu.
Spanie na kafelkach na pace tira, czułam się jakby mnie zamknęli na noc w obi czy innej castoramie, po 2 dobach stopowania kafelki były niczym łóżko wodne w Hiltonie 😀
A najpiękniej było na plaży w Barcelonie, budzenie się wraz ze wschodem słońca[i piaskiem WSZĘDZIE] nad morzem to coś niesamowitego :3
Na pasie ziemi niczyjej pomiędzy Turcja i Bułgarią. Na plaży w Turcji. W kościele w Kerczu (2 lub 3 noce). W kaplicy na cmentarzu (na pielgrzymce z Wawy do Częstochowy).
1. Dach opuszczonego hotelu w centrum Mostaru:
https://fbcdn-sphotos-f-a.akamaihd.net/hphotos-ak-ash4/t1/1185450_10201394151608760_1699359816_n.jpg
2. Skały w Dubrovniku
https://fbcdn-sphotos-h-a.akamaihd.net/hphotos-ak-prn2/t1/1236179_10201374174509345_1601790976_n.jpg
Ten nocleg w lesie w Sudetach – aż mnie ciary przeszły na myśl o tych zwierzętach… Gdzie miałeś to jedzenie? W środku, czy w przedsionku? W przedsionku, to pewnie by się zwierzyska dostały i wydarły, a z części sypialnianej to już gorzej, wtedy pewnie napierają na namiot. Weź więcej napisz, czy odganiałeś je jakoś, czy siedziałeś jak trusia i przeczekiwałeś, albo udawałeś martwego hehe 😉
Udawałem, że mnie nie ma 😉
A jedzenie miałem w środku. Teraz już wiem, że na noc trzeba zawieszać na jakiejś gałęzi 😉
Takie najciekawsze miejsca to chyba gaj pomarańczy na trasie stopem do Bośni; paka ciężarówki zaparkowanej na granicy Słowacko-Węgierskiej – pamiętna majówka na której spadł śnieg (w środku nocy obudziły nas dwa szczury – stali lokatorzy naczepy ;p ); i tereny przemysłowe w środku Wiednia 🙂
Oj aż się ciepło na sercu zrobiło jak zobaczyłam ten przystanek w Ustrzykach Górnych 🙂
Kiedyś miałam okazję spać na balkonie na ostatnim piętrze wieżowca z pięknym widokiem na miasto i gwiazdy. A rano obudziły nas… gołębie domagając się połowy śniadania.
Bardzo kulturalne te gołębie, że chciały tylko połowę śniadania 😉
Najmilej wspominam nocleg na plaży pod Splitem. Pożyczyłyśmy sobie plastikowe leżaki i na ich rozłożyłyśmy śpiwory. Rano obudził na pana (nie bezpośrednio), który na stoliku obok obrabiał złowione mięczaki i skorupiaki. Poza tym raczej standardowo czyli lasy, stacje paliw i lotniska.
-Klasztor Augustianów, Kraków
-Akademik, Pecz, Węgry
-w domu barmana, Zilina, Słowacja
-wiata przy gospodarstwie, Mont-Saint Michel, Francja
-przystanek autobusowy, Chełm
-opuszczona chata gdzieś w polu, Chełm
-kabina ciężarówki
-pod kościołem św. Trójcy w Paryżu
jak sobie przypomnę resztę to na pewno dopiszę 😉
W Sarajewie na muzumańskim cmentarzu 😀
Ja na swoim koncie mam spanie w takich miejscach:
– plaża w Rijece
– gaj oliwny w Chorwacji
– pole za stacją benzynową na Łotwie, gdzie musieliśmy wyrywać osty żeby zrobić pole dla namiotu
– ogród miłych państwa w Bośni i Hercegowinie
– działka za kręgielnią w Estonii
– przed domem zakonnym wracając z Czech 😀
Jak jeszcze coś mi się przypomni to dam znać 🙂
Sad w Dubrovniku z widokiem na góry, parki narodowe Bośni i Hercegowinie (nad pięknym jeziorem, w którym rano się kąpaliśmy), Kosowie (syf i kurz pokrył wszystko, ale była rzeczka) i w Albanii (na wysokości szczytu Kasprowego Wierchu), Macedonii (nad jeziorem Mavrovo z widokiem na ruiny słynnego kościoła) oraz Bułgarii (nad ranem zaparkowany nieopodal samochód miał odciski niedźwiedzich łap), sad obok drogi przez którą całą noc jeździły TIRy, gdzieś w Macedonii na trasie krów zmierzających na pastwisko, parking koło opuszczonych domów i meczetu w Czarnogórze, w ogródku miłego starszego pana w Chorwacji oraz przemiłej rodziny w Czarnogórze z widokiem na ośnieżone szczyty.. trochę tego było 🙂
Bardzo się cieszę,że są jeszcze osoby, które nie potrzebują wygód,by cieszy się wakacjami.Moje noclegi:-w wielu pięknych miejscach na wyspach greckich, które kocham, m.in. na Krecie: w jaskini przy plaży, do której trzeba przepłynąć wpław. Jaskinia była mała, a w nocy obudził nas przypływ.Nie było zbyt sympatycznie,ale dobrze się skończyło:)Również na Krecie: pod głazem „na jaszczura” oraz 100 m od terminala lotniska w Chanii, na skwerku.
– trawnik obok stacji benzynowej przy samej autostradzie na Węgrzech
– 3 m od torów kolejowych w Szwecji – było bardzo ciemno, więc dopiero przejeżdżający nam prawie po głowach pociąg nam to uzmysłowił…
-chata pasterska na 4950 m n.p.m. w Nepalu
-Słowacja, Mała Fatra, w pozostałościach budynku, w którym znajdował się mechanizm starego wyciągu. Spaliśmy na starych drzwiach ułożonych na krzesłach:) Rano okazało się,że wyciąg działa.Wjechali nim na górę jacyś robotnicy.
– wiele noclegów nad rzekami w Polsce
– lotniska oczywiście też
-inne miejsca z pięknymi widokami, np. Turcja
O,jak fajnie powspominać:)
Lotniska, lady nad Bałtykiem,również w deszczu, turecka chata na wschodzie Kraju…hmmmm….
Ja np. mam na swoim koncie takie miejsca:
-Węgierskie winnice,
-Pole słoneczników i kukurydzy na Węgrzech,
-Jezioro w Rumunii,
-Plac św. Piotra,
-gdzieś w Polsce na łące 🙂
-dzika „plaża” nad Topologiem w południowej Rumunii.
Parę noclegów na dziko za sobą mam – zazdroszczę trochę (dziki nocleg = supersprawa!) 😉
Niejedną noc spędziłem w maluchu 🙂
..a ja z moja przyjaciółką na trasie do Pragi rozbiłam namiot w Świebodzinie u stóp 36-metrowego Jezusa 😉 hehe przynajmniej wiedziałyśmy, że nic nam nie grozi 😉
Stacja paliw w w pobliżu Morza Martwego (jedyne miejsce gdzie była jako taka roslinnośc i można było wbić plastikowe śledzie od namiotu), równiez namiot w centreum Jerozolimy, pod murami, ok. 300 m od Ściany Płaczu 🙂
Najdziwniejsze spanie to parking samochodowy przed McDonaldsem na Florydzie i ławka w Central Parku (z nożem kuchennym pod poduszką z plecaka :), choć i lotniska nie są mi obce:
https://scontent-fra3-1.xx.fbcdn.net/hphotos-ash2/v/t1.0-9/228586_2391826492061_1688841385_n.jpg?oh=5851987987c27bb7258a28e39a539ade&oe=561E0666
A najpiękniejsze spanie? Zawsze to pod chmurką w letnie dni.
Moje noclegi mialy miejsce w różnych miejscach ale to było 35-40 lat temu gdy byłem młody. W 1./ Grecji jak brakło namiotów to w Trabancie przykryci bagażnikiem z dermy 2 /Na piasku obok grobu Agamemnona pod drzewem cytrynowym na prześcieradle , rano obudziła mnie cytryna , która spadła z drzewa prosto na moja głowę . 3. /W Kastori obok budowy na działce ale w Trabancie , rano robotnik zapukał do okna i piękną polszczyzna powiedział dzień dobry już rano trzeba wstawać – to był Grek który wrócl do Ojczyzny swojej z Zgorzelca. 4./ W Warnie jedną noc w zagajniku nad urwistym brzegiem w namiocie w .oczekiwaniu na wodolot do Neseberu .5./ w jaskini Wierzchowskiej na materacu na imieninach mojego brata 6./ W bacówce w Tatrach na Hali na Stołach też na imieninach brata i jego kolegów taterników 7/.W bacówce w Wołosatym na deskach przy watrze baca spał na swoim wyrku -skrzyni , a drugą noc baca spał na strychu na sianie a ja w uznaniu za pomoc medyczną na miejscu bacy czyli na wyrku -skrzyni bacowskiej/Kochani to wszystko było gdy byłem młódy dzisiaj czytam Wasze wypowiedzi i one przywróciły mi pamięć Wasze wpisy są super pozdrawiam wszystkich śpiących i drzemiących o każdej porze dnia i nocy.Jeszcze przypomniałó mi się jedno miejsce do spania w wojsku w Węgorzewie na łożku nie wolno było siadać ani sie kłąść w dzień więc spałem po obiedzie w/ czołgu/to znaczy się na podłodze pod łóżkiem.Dzisiaj mam 68 lat ale wszystko dobrze pamiętam.Pozdrawiam autora genialnego pytania.
Pytanie czy ta jaskinia w Górach Świętokrzyskich to nie jest jaskinia zbójecka koło Łagowa.
Fajny post! Najpiękniejszy to chyba to (potem podczas tego tripu było parę dziwnych, ale już nie z takim widokiem..): http://nakreconakreceniem.blogspot.com/2016/01/bakanska-przygoda-cz-9-noc-pod.html
podczas rowerowych wypraw:kilkadziesiąt razy na łące ,pod miastem (chyba krosno odrzanskie) -przepompownia scieków w lesie kilka razy ,jedzenie zawsze zabespieczone w plastikowym pojemniku ,dodatkowo wywieszone spocone rowerowe ciuchy pomaga ,raz przy scieżce rowerowej tuż przy wijezdzie do miasta kilka razy w lesie w górach to wszystko w czechach ,na słowacji w polsce
2 lata temu, w sierpniu, miałem okazję awaryjnie nocować w paśniku dla zwierząt na zboczach Pradziada, w Czechach. W nocy usłyszałem kwiczenie. Myśląc, że to dzik, probowałem to coś odgonić odgłosem szczekania. Dopiero po jakimś czasie uświadomilem sobie, że to sowa.
2 tygodnie później nocowalem samotnie na Śnieżniku. Akurat trafilem na sezon godowy jeleni, więc jeden krążył i ryczał gdzieś nie bliżej niż 200 metrów od mojego miejsca. Jako że pogoda byla idealna to widoki byly przeepickie.