Oczywiście nie są to zdjęcia na miarę National Geographic. W końcu żaden ze mnie fotograf. To raczej subiektywny wybór kilku fotografii, do których mam szczególny sentyment. Wydaje mi się, że autorowi ciężko jest obiektywnie ocenić jego zdjęcia z podróży. Niektóre, całkiem niezłe fotografie, może on odbierać jako nieciekawe, bo nie stoi za nimi żadna ciekawa historia. Tymczasem są fotografie, wiążące się z fascynującym wspomnieniem, do którego autor wraca, gdy nań spogląda. Wtedy, takie zdjęcie, jest w jego oczach absolutnym arcydziełem. Przedstawiam więc swoje arcydzieła!
1. Nocne spacery po rosyjskiej stolicy zaowocowały licznymi fotografiami. Sobór Wasyla Błogosławionego, jako najbardziej rozpoznawalna budowla Moskwy, na zdjęciach prezentuje się wyśmienicie.
2. Polska nazwa tego miejsca to Góra Szamanka, ale wydaje mi się ona nieco niepoważna. Dużo lepiej brzmi po rosyjsku – Szaman Gora. Jest to światowe centrum szamanizmu. Tu zjeżdżają szamani z całego świata, a skała od dawna była uznawana za magiczną.
3. Mongoł jadący przez step na koniu – prawdziwa Mongolia.
4. Mongolia, Jezioro Tsagaan. Tutaj spędziłem kilka dni włócząc się wzdłuż jego uroczych brzegów. W jednej z widocznych jurt (dokładnie piątej) zatrzymałem się na noc.
5. Mongolia. Bezkresne stepy, a pośrodku nich, ledwo widoczny mój mały namiocik (zaraz obok ciężarówki, którą złapałem na stopa).
6. Przebywając jakiś czas w osadzie nomadów, zrobiłem mnóstwo zdjęć małym Mongołkom. Wszak dzieci to zawsze wdzięczny obiekt do fotografowania.
7. Mongolia. Pustynia Gobi w całej swej okazałości. Jedno wielkie nic, przecięte nowiutkim asfaltem.
8. Podobne zdjęcie zobaczyłem w jednej z informacji turystycznych pod Pekinem. Pokazałem je palcem pracownikowi (oczywiście angielskiego don’t understand), a on pokazał mi miejsce na mapie. Tak oto znalazłem się w parku Yanquing.
9. A tu już Islandia i przykład jednej z nielicznych zalet deszczowej pogody.
10. Islandia to prawdziwy kraj wodospadów. Są na każdym kroku, ale rzecz jasna jedne są ładniejsze, a inne… jeszcze ładniejsze. Tu jeden z tych najładniejszych – Seljalandsfoss.
Piękne zdjęcia 🙂 Napełniają pozytywną energią 🙂
zdjęcie nr 3 i 5 <3
piekne zdjecia, a jak fantastycznie musi to wygladac w realu ! 😉
Super zdjęcia i wcale się nie dziwię, że większość z Mongolii 😀 Pierwsze zdjęcie wyszło bardzo ładnie i ostro – widzę, że robiłeś je z jakiegoś stabilnego miejsca (murku?). Gdybyś jednak pogrzebał trochę w parametrach – ustawił ISO na 100, a przysłonę na jakieś f/16, to czas naświetlania wydłużyłby się do 15-30 sekund, czyli ci wszyscy ludzie ładnie zniknęliby z kadru 😉 To taka rada na przyszłość, bo wierzę, że nie ostatni raz robisz nocne zdjęcia 🙂
Dzięki wielkie za radę! Ale na fotografii znam się na tyle, że nie są mi obce takie „tricki”. Problem w tym, że miałem zepsuty statyw i trzymanie aparatu nieruchomo dłużej niż 1.3s (tyle właśnie trwało naświetlanie tego zdjęcia), było niewykonalne. Ale apropos, opowiem Ci pewną historię – jakiś czas temu zwiedzałem pewne miasto nocą z moim kuzynem. Robiłem wówczas zdjęcie zatłoczonej dość ulicy, własnie na długim czasie, tak, że ludzi na zdjęciu widać nie było. Po kilku tygodniach zadzwonił do mnie kuzyn, który własnie kupował nowy aparat. I pyta mnie: „Kuba, jak się nazywa ta funkcja, która wymazuje ludzi ze zdjęć?”…
A widzisz, są i tacy 😀
No ale nie powiesz mi, że przez 1.3 sekundy trzymałeś aparat w rękach i nic się nie poruszyło? To mi się wydaje niemożliwe! 😀 A czy ze statywem czy bez, jak się go położy bez ruchu to problemu być nie powinno.
No więc śpieszę z wyjaśnieniem. Otóż owo zepsucie statywu polegało na urwaniu tego interesu, który trzyma szybkozłączkę. Nie dało się jej więc zamontować. Jako, że na Placu Czerwonym murków, ani innych wystających elementów nie ma, pozostał mi zepsuty statyw. Położyłem na nim aparat i docisnąłem. Ale nie za mocno, bo statyw, w celu ograniczenia wagi, kupiłem raczej lichy i przy większym nacisku mógłby zepsuć się całkowicie. Dociskałem więc aparat, ale i to przy dłuższych czasach nie sprawdzało się, przez chybotliwe i delikatne nogi statywu. Na kilkanaście kadrów przy tym czasie, tylko ten okazał się nieruszony 😉
No to trochę kiepsko z tym statywem :/ Sam w ostatniej podróży ciągnąłem ze sobą statyw (chociaż na około miesiąc zostawiłem go w Tbilisi). Rzadko kiedy okazał się przydatny, głównie dlatego, że po prostu nie chciało mi się go zazwyczaj rozkładać. Użyłem go kilkakrotnie do kręcenia filmów, kilkakrotnie do timelapsów z GoPro, natomiast aparat podłączyłem do niego chyba raz 😀 Tak więc w następnych podróżach raczej przerzucę się na coś innego – ośmiorniczkę z szybkozłączką, bo to można mieć zawsze pod ręką, nadaje się na wszelkie możliwe okazje i nie zajmuje dużo czasu przy rozkładaniu i składaniu. Rzuć okiem na mój artykuł:
https://naszaslodkabezdomnosc.wordpress.com/2015/01/20/stabilizacja-w-podrozy-czyli-jak-zrobic-ostre-zdjecia/
Znam ten statyw, nawet sam taki miałem, właśnie w celu zabrania w podróż, ale był strasznie lichy i lustrzanki nie utrzymywał. Musiałbym pomyśleć nad czymś droższym. Mi, w samotnej podróży, statyw przydaje się dość często. Lubię mieć dużo swoich zdjęć, a w ogóle nie mam cierpliwości do ludzi, których mógłbym o to poprosić. Zawsze robią coś źle 😉 Wolę statyw.
Jest niby wersja, która ma udźwignąć lustrzankę ze sporym obiektywem:
http://joby.com/gorillapod/slrzoom
Na Aliexpress za 35 zł:
http://www.aliexpress.com/item/free-shipping-Joby-tripod-Bearing-3-5kg-Gorillapod-Tripod-New-Large-Portable-Flexible-Tripod-Load/933230401.html
Nam taki jednak nie potrzebny, mamy bezlusterkowca, który waży 380g wraz z obiektywem, więc lżejsza wersja spokojnie wystarczy. 50g w podróży to spora różnica 😀
Kuba 😉 te zdjęcia mają coś w sobie, szczególnie 5… urzekło mnie, niby nic a jednak. Widać, że Mongolia jest bardzo fotogeniczna. Pozdrawiam 😉
Kuba, a kiedy wrzucić jakąś relację ze swojego pobytu na Islandii?
W przeciągu dwóch tygodni powinna się pojawić 🙂
Hej,
Bardzo fajny blog. Masz od nas jeden punkcik w konkursie Blog Roku:)
Zapraszamy również do subskrybowania naszego bloga w celu pozostania stale w kontakcie!
Pozdrawiamy,
Republika Podróży
Naprawdę mega zdjęcia! Jedno lepsze od drugiego…