Pierwszą czynnością dzisiejszego dnia jest uroczystość zdjęcia gipsu! Jak przykazał doktor Hüseyin, po dwóch tygodniach pozbywam się tego ciężaru. Nie jest to łatwe, mając do dyspozycji jedynie tępy nóż, który do tej pory służył głównie do smarowania kanapek pasztetem. Męczę się dwadzieścia minut, przecinając centymetr po centymetrze. Wreszcie! Po dwóch tygodniach moja noga znów jest wolna!
autostopem przez azję
Dzień 24. Autostopem do Iranu
Budzi nas mały chłopiec, który zagląda do namiotu. Jest bardzo zaciekawiony dwoma blondynami śpiącymi w centrum jego małego miasteczka. W pewnym momencie daje nam nawet jakąś monetę. Nie wiemy czy wyglądamy aż tak biednie, czy po prostu chłopiec chce nam coś dać na pamiątkę. W każdym razie, odwdzięczamy mu się tym samym, dając kilka polskich monet.
Dzień 22, 23. Znów ruszamy autostopem przez Turcję!
Wreszcie nadszedł upragniony czwartek! To dziś mamy się zgłosić w irańskim konsulacie po paszporty. Pytanie, czy będą w nich wizy. Oczywiście większość ludzi je dostaje, ale my byliśmy w Izaelu – kraju, z którym Iran bardzo się nie lubi. Co prawda z bloga i z Facebooka, na czas tej podróży usunąłem wszelkie ślady mojej obecności w Ziemi Świętej, ale kto wie jak bardzo Irańczycy przegrzebują internet. We wniosku skłamałem, że w Izraelu nie byłem. Gdyby kłamstwo wyszło na jaw, wiz byśmy nie dostali, przez co podróż do Dubaju byłaby niemożliwa. Dziś jest nasza chwila prawdy…
Dzień 19,20,21. Oczekiwanie na wizę
Kolejna wizyta w ambasadzie. Składamy wnioski, wpłacamy pieniądze i słyszymy: – proszę przyjść w czwartek. – Czwartek!? Nie da się szybciej? – Nie. Czwartek. W ten sposób zostajemy uziemieni w Trabzonie na cztery dni.
Dzień 17,18. Kolejny dobry Turek
Turcja urzekła nas głównie jej mieszkańcami. Są otwarci, rozmowni i bardzo chętni do pomocy. Zagadują do nas, zapraszają na czaj i kupują jedzenie. Ale niektórzy z nich robią dla nas znacznie więcej. Kilka relacji wcześniej poznaliście Buraka, który bardzo nam pomógł. Teraz poznajcie Yusufa!
Dzień 15,16. Irańska wiza w Trabzonie
Konsulat Iranu w tureckim Trabzonie, znany jest w środowisku podróżniczym jako magiczny. Podczas gdy w Warszawie irańską wizę wyrabia się długo, drogo i według skomplikowanych procedur, w Trabzonie dostawało się ją łatwo, tanio i niemal od ręki. Niestety – dobre czasy się skończyły. Niestety, dowiedzieliśmy się o tym nieco za późno…
Dzień 13,14. Rekonwalescencja
Przypadkowe spotkanie Buraka na szpitalnym korytarzu było dla nas absolutnym wybawieniem. W momencie, kiedy najbardziej tego potrzebowaliśmy, ten po prostu podszedł do nas i zaproponował mieszkanie. W dodatku pozwolił zostać jak długo będziemy chcieli. Od dwóch dni leżę więc z nogą w górze, jak zalecił mi doktor Hüseyin. I jest to potwornie nudne!
Dzień 12. Podróżowanie z nogą w gipsie
Kapadocja jest miejscem niezwykłym. Tutejsze krajobrazy są absolutnie niepowtarzalne. Wyglądają zupełnie kosmicznie. Nawet niektóre sceny Star Wars były kręcone właśnie tutaj. Ale Kapadocja najbardziej niesamowicie wygląda o wschodzie słońca. Zobaczcie dlaczego.