Co to jest geocaching i dlaczego warto się w to bawić?

     Co to jest geocaching? Na początek zajmijmy się wytłumaczeniem nazwy, którą czytamy geokeszing. Nie żaden geokeczing, bo tu nie chodzi o łapanie (ang. catch) tylko o skrytkę (ang. cache). Nie ma to też nic wspólnego z kaszą, więc nie geokaszing. Spotkałem się też już z nazwą geoczeking (pewnie od „sprawdzania” – ang. check – co jest w skrytkach). Tym bardziej nie jest to też geocoaching, bo w tej dziedzinie nie ma coachów (jeszcze).

Co to jest geocaching?

     Geocaching to rodzaj gry terenowej, która powstała wraz ze spopularyzowaniem odbiorników GPS. W skrócie, polega na odnajdywaniu umieszczonych na całym świecie skrytek (keszy). Te zaś, ukrywane są przez innych uczestników zabawy (zazwyczaj bardziej doświadczonych). To takie trochę poszukiwanie skarbów. Tyle, że same skarby nie są cenne – bardziej od wzbogacenia się, chodzi tu o satysfakcję ze znalezienia skrytki. Ale nie tylko, o czym piszę w dalszej części wpisu.

     Mówiąc „na całym świecie” mam na myśli naprawdę cały świat. Zwróćcie uwagę na Antarktydę, teren oceanów, okolice bieguna północnego czy środek Sahary.

co to jest geocaching
OpenStreetMap

     A jak to wygląda w przypadku Polski? Jak widać poniżej, im dalej na zachód tym więcej skrytek, a zarazem geocacherów. Polska jednak cały czas goni zachód pod względem ilości keszy, a ze statystyk wynika, że zainteresowanie geocachingiem z roku na rok wzrasta.

co to jest geocaching
OpenStreetMap

Dlaczego warto się bawić w Geocaching?

  • Satysfakcja ze znalezienia skarbu

     W keszach pochowane są różne drobiazgi, które znalazca może ze sobą zabrać (choć większość keszy jest zbyt małych żeby coś się do nich zmieściło). Zazwyczaj jednak są to zupełnie bezwartościowe rupiecie. Jeśli jednak zdecydujemy się na zabranie jakiegoś przedmiotu ze skrzynki, dobry zwyczaj nakazuje zostawić tam coś o podobnej wartości.

Kącik filozoficzny:
Czy jeśli wezmę coś bezwartościowego, a zasady nakazują w zamian zostawić coś o podobnej wartości, a ja nie wrzucę nic, to postąpię według zasad? Hmm

      Nie mniej jednak, zdziwiłbym się, gdyby ktoś bawił się w geocaching tylko ze względu na umieszczone w skrytkach przedmioty. Znacznie ważniejsza jest satysfakcja. Tak samo jak rozwiązanie łamigłówki, czy zagadki, znalezienie kesza po prostu cieszy. A im dłużej go szukaliśmy, tym satysfakcja jest większa. Dlaczego? Parafrazując słowa Piotra Pustelnika – ludzie dzielą się na takich, którym tego nie trzeba tłumaczyć i takich którym i tak się tego nie wytłumaczy.

co to jest geocaching

     Poza tym, geocaching to nie tylko skrytki umieszczone na podanych współrzędnych. Są też skrytki, których współrzędne są zaszyfrowane. Aby je odnaleźć, trzeba rozwiązać zagadkę. Czasem zajmuje to kilka minut, ale czasem… Naprawdę, są zagadki, które wytrawni geocacherzy rozwiązują miesiącami albo nawet latami. Wracają do nich co jakiś czas i próbują podejść od innej strony. Wyobraźcie sobie jaka musi być satysfakcja kiedy w końcu im się uda.

     Ale znacznie ważniejszym atutem zabawy w geocaching jest według mnie…

  • Odkrywanie miejsc

     To nie jest tak, że kesze są poukrywane byle gdzie. Każdy kesz dotyczy konkretnego miejsca. Czasem czegoś oczywistego, jak znanego zabytku, pomnika czy górskiego szczytu. Ale bardzo często skrytki dotyczą mało znanych faktów i ciekawostek na temat danego miejsca. To dlatego, że z założenia kesze są tworzone przez osoby mieszkające w okolicy (aby mogli czuwać nad keszem, naprawić go czy wymienić, gdyby ktoś ukradł pojemnik), a ci mają większą wiedzę na temat miejsc, w których żyją.

     Każdy kesz ma swoją podstronę, na której opisane jest dane miejsce. Znalezienie skrytki to jedno, ale przeczytanie o tym dlaczego kesz został umieszczony akurat tutaj to drugie. I to drugie jest według mnie ważniejsze niż sama skrytka.

     Przykład? Obok mojego dawnego mieszkania stoi sobie betonowy kloc. Zniszczony sześcian o wymiarach mniej więcej metra kwadratowego. Nie miałem pojęcia co to jest. Zawsze tam stał i nikt nie zwracał na niego uwagi. Może poza dziećmi, które się na nim bawiły. Kiedy zainteresowałem się geocachingiem, zobaczyłem, że obok betonowego kloca jest skrytka. Znalazłem ją bez większych problemów, a z podstrony kesza dowiedziałem się, że ów obiekt to fundament działa przeciwlotniczego, które w czasie drugiej wojny strąciło kilkanaście niemieckich samolotów. Nie wiem jak wy, a ja uważam, że to jest arcyciekawe.

co to jest geocaching

     Ale geocaching to nie tylko poznawanie miejsc. To także rozszerzanie ogólnej wiedzy. Kesze zagadkowe, o których pisałem w poprzednim akapicie (te, w których współrzędne są zaszyfrowane) wymagają rozwiązania zagadki. Te zaś często wymagają konkretnej wiedzy. Przykładowo, rozwiązywałem kiedyś zagadkę, w którym przydała mi się wiedza z funkcji kwadratowych (miejsca zerowe funkcji były współrzędnymi). Innym razem musiałem poznać podstawy języka Braille’a żeby odgadnąć współrzędne. A jeszcze innym – przypomnieć sobie Pana Tadeusza, bo zagadka była oparta na faktach z tego dzieła. Geocaching naprawdę uczy – nie tylko o miejscach.

Podsumowanie

     Przekonałem cię choć trochę do geocachingu? Jeśli tak, zajrzyj poniżej na pozostałe wpisy z tej kategorii. A jeśli nie… cóż, też zajrzyj! Może się jeszcze przekonasz 🙂

Kuba Rydkodym

5 komentarzy do “Co to jest geocaching i dlaczego warto się w to bawić?”

  1. Kiedys sie w to bawilam, super sprawa :d ale u mnie to wygladalo tak, ze trzeba bylo spedzic duzo czasu przy kompie by poszukac ich w danym miescie, moze teraz jakos lepiej i sprawniej to dziala. Ile razy obcy ludzie spalili mi casha, bo np. Wykopywali go z ziemii posrodku lasku w wsi ktora liczy tysiac osob, to sie nazywa miec szczescie ;d

    Odpowiedz
  2. „Na początek zajmijmy się wytłumaczeniem nazwy, którą czytamy geokeszing. (…) Nie ma to też nic wspólnego z kaszą, więc nie geokaszing.”

    Jeszcze nigdy w życiu nie słyszałem, żeby ktoś anglojęzyczny mówił KESZ, każdy słownik i każda osoba na YT mówi KASZ. To tak nawiasem. A za pozostałe informacje dziękuję.

    Odpowiedz
  3. Rewelacyjny wpis. Kapitalny nawet. Dla mnie geocaching jest najlepszym przewodnikiem na świecie. W życiu nie dotarłabym do średniowiecznego mostka gdzieś na Lesvos, nie odkryłabym ruin dworu, gdzie rodziła się Kasztanka Marszałka (Czaple Małe w Malopolsce) i nie odkryłabym, że naokoło mojej rodzinnego domu jest aż tyle kamienic z godłem. A najlepsze w geocachingu jest to, że bawić się można zawsze (sporadycznie lub nałogowo), razem lub w pojedynkę…
    A ile razy, stojąc na tzw. autostopie więcej niż pięć minut (jestem kobietą i idzie mi to łatwiej :))) wyciągałam telefon i sprawdzałam „czy tu aby nie ma jakiegoś kesza”, żeby „nie stać bez sensu”

    Odpowiedz

Leave a Reply

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.