Nie łatwo jest napisać książkę podróżniczą. Zachowując chronologię wydarzeń, można wpaść w pułapkę nudnego opisu „wstałem, zjadłem, poszedłem, zobaczyłem”. Można też popaść w drugą skrajność – opisywać odwiedzony kraj, podając wyłącznie informacje i ciekawostki, a nie pisząc nic od siebie. Jak z omijaniem tych i innych literackich pułapek poradził sobie Karol Werner? Przedstawiam pierwszą na blogu recenzję książki. Recenzję „Kołem się Toczy. Przez Kaukaz i Bliski Wschód” Karola Wernera.
Karol, wraz z kolegą Piotrkiem, polecieli w 2012 roku do gruzińskiego Kutaisi. Tam rozpoczęła się ich przygoda. Złożyli misternie zapakowane rowery, aby przejechać nimi ponad siedem tysięcy kilometrów. Odwiedzili Gruzję, Armenię, Iran, Irak i Turcję. „Kołem się Toczy” to obszerna relacja z tego wyjazdu.
To co urzekło mnie najbardziej, to umiejętności językowe Karola. Od kiedy śledzę jego bloga (www.kolemsietoczy.pl), podziwiam go za zgrabne konstruowanie zdań. Liczne epitety i zaskakujące porównania czynią jego opisy niezwykle plastycznymi, a wyszukane metafory nie raz wywołują uśmiech na mojej twarzy. Dzięki zgrabnemu operowaniu językiem polskim, książka Karola naprawdę wciąga, a kolejne strony pochłania się bardzo szybko.
„Kołem się Toczy…” to opowieść o Zakaukaziu i Bliskim Wschodzie. O tamtejszych krajobrazach, tamtejszym klimacie, tamtejszym świecie, a przede wszystkim – o tamtejszych ludziach. Karol poświęca znaczną część swojej książki właśnie napotkanym osobom. Opisuje niecodzienne spotkania, podczas których doświadczył ogromnej gościnności. I własnie dlatego warto przeczytać tę książkę. My, Europejczycy, bazując na obrazkach podawanych nam przez media, mamy obraz bliskiego wschodu niebezpiecznego i zacofanego. Iran czy Irak kojarzą nam się z dyskryminacją i terrorystami. Tymczasem ta opinia jest niesprawiedliwa, a dla mieszkańców tych krajów, niezmiernie krzywdząca. Wielokrotnie słyszałem relacje znajomych podróżujących w tamte rejony. Wszyscy spotkali się z gościnnością, przy której tzw. „polska gościnność” to absolutnie nic. Warto więc przeczytać książkę Karola i przekonać się, że Bliski Wschód to niezwykle przyjazne miejsce.
To co może nie spodobać się w książce, to fakt, że jej akcja nie zaskakuje. Fan powieści sensacyjnych pewnie byłby rozczarowany. Nie znajdziemy tu dramatycznych zwrotów czy niespodziewanego zakończenia, ale przecież nie o to chodzi w książkach podróżniczych. Te powinny inspirować, „Kołem się Toczy” spełnia to zadanie! Naprawdę inspiruje! Uwielbiam rower do poruszania się po mieście, ale dalekie podróże na dwóch kółkach nigdy mnie nie ciągnęły. Po przerzuceniu ostatniej strony książki Karola dopisałem do listy marzeń rowerową podróż. A przecież, jeżeli książka podróżnicza motywuje do wyjazdu, to nie ma wątpliwości, że jest to dobra książka podróżnicza!
Zapisuję jako „must have” na kwietniowe wieczory 🙂 Jestem tylko miejską rowerzystką, za to mam wielką motywację i chęć, żeby wybrać się na dłuższy, co najmniej kilkudniowy wypad rowerowy. Szkoda tylko, że porządny i niezawodny sprzęt to jednak spory wydatek 🙁 Z tego powodu nadal odkładam zakup odpowiedniego jednośladu, bo podróże pochłaniają jednak sporo funduszy 🙂
Czytając książkę Karola przenoszę się w dalekie kraje, i poznaję ludzi, ich kulturę , regionalne potrawy i specyfikę podróżowania rowerem.Fajnie i lekko się czyta.