Camino del Norte – przewodnik

     Droga Świętego Jakuba – Camino de Santiago – staje się coraz bardziej popularna zarówno na świecie, jak i w Polsce. Z roku na rok przybywa pielgrzymów, a niestety na rynku mało jest dobrych przewodników, map i poradników. Nic więc dziwnego, że coraz więcej osób pisze do mnie z pytaniami i prośbami o rady. Aby nie odpisywać za każdym razem tego samego, zebrałem potrzebne informacje w jednym miejscu. Jest to opis naszych przeżyć z Camino del Norte, które przeszliśmy w roku 2010. Przedstawiam subiektywny przewodnik po Camino del Norte.

Co to jest Camino?

     Camino de Santiago (hiszp. „droga do Santiago”), jest po prostu szlakiem pielgrzymkowym. Ale nie byle jakim, bo jednym z największych i najważniejszych na świecie. W średniowieczu, Santiago de Compostela było trzecim, po Jerozolimie i Rzymie, najważniejszym miejscem pielgrzymkowym chrześcijan. Ludzie zmierzali do Santiago od średniowiecza, a siatka szlaków tej niezwykłej drogi, pokrywała niemal cały ówczesny świat. Ale dlaczego właśnie tam? Według tradycji, w Santiago de Compostela znajduje się grób Świętego Jakuba Apostoła.
 
camino del norte przewodnik
Grafika pochodzi ze strony www.thecaminogypsychronicles.blogspot.com
 
     W czasach oświecenia, Camino zaczęło tracić na popularności. Do czasów nowożytnych szlak niemal całkowicie zanikł, a Camino istniało jedynie na stronicach starych ksiąg historycznych i w pamięci nielicznych osób. Jedną z nich był Jan Paweł II, który podczas pielgrzymki do Hiszpanii w 1989 roku, powiedział że „świadomość europejska zrodziła się w pielgrzymowaniu”, nawiązując do Camino. Od tego czasu zaczęto sukcesywnie odnawiać drogę. Zrobiono oznaczenia oraz schroniska dla pielgrzymów. Początkowo dotyczyło to wyłącznie Hiszpanii. Potem proces tworzenia szklaków zaczął obejmować kolejne kraje Europy, w tym Polskę. Dziś, w naszym kraju i w całej Europie, istnieje już sporo odnóg drogi Świętego Jakuba. Oznacza to, że wychodząc nawet ze wschodu Polski, można dojść nieprzerwanym, oznaczonym szlakiem do samego Santiago de Compostela.
 
camino del norte przewodnik
Grafika pochodzi ze strony www.camino.net.pl/camino-polska
 
     Trzeba tu jeszcze zaznaczyć, co znaczy wyrażenie „trasa pielgrzymkowa”. Nam, Polakom, pielgrzymka kojarzy się z wielką grupą, idącą do Częstochowy, śpiewającą pieśni religijne i modlącą się po drodze. Camino takie nie jest. Camino to po prostu szlak, który każdy pokonuje indywidualnie. Również osoby innych wyznań, czy ateiści.

Przygotowania

     Często ludzie pytają, czy przygotowywałem się kondycyjnie do przejścia Camino. Otóż nie. Nic nie robiłem, ale też nie jestem osobą, która się nie rusza. Często jeżdżę w góry, biegam, uprawiam sporty, więc moje nogi wiedzą, co to wysiłek, a plecy dobrze znają się z ciężkim plecakiem. Mimo wszystko, nie uważam, żeby Camino było tylko dla tych zdrowych i silnych. Każdy, nawet najsłabszy, może przejść tę drogę. Najwyżej zajmie mu ona nieco więcej czasu. Zresztą, na trasie często spotykaliśmy osoby starsze.

     Moje przygotowania ograniczyły się głównie do skompletowania niezbędnego sprzętu (o tym co wziąć, a czego nie, piszę poniżej).

Jaka trasa?

     Istnieje kilka tras Camino. Najpopularniejszą, najstarszą i najbardziej tradycyjną drogą jest ta zwana „francuską”. Prowadzi ona z Saint-Jean-Pied-de-Port i to ją wybiera większość ludzi – własnie dlatego my chcieliśmy iść inną. Trasa, którą wybraliśmy, zwana północną (Camino del Norte), dużo bardziej przypadła nam do gustu. Przede wszystkim jest znacznie mniej zatłoczona. Na francuskiej tłumy są podobno takie, że trzeba iść naprawdę szybkim tempem, żeby załapać się na miejsce w schronisku. Jeżeli wszystko jest już zajęte, musimy spać w prywatnym pensjonacie, gdzie zawsze jest drożej. Chyba, że mamy namiot.
 
camino del norte przewodnik
Grafika pochodzi ze strony www.catalanadventures.com
 
     Na trasie północnej jest sporo pielgrzymów, ale nie tyle, żeby zająć wszystkie miejsca w schronisku. To nam odpowiadało, ponieważ szliśmy dość leniwie, robiąc sobie wiele postojów w drodze, a czasem nawet drzemki na łąkach co sprawiało, że często dochodziliśmy do schroniska około 21. Mimo późnej godziny, zawsze znajdowały się dla nas miejsca.
 
     Mówi się także, że trasa północna jest znacznie piękniejsza. Idzie się wzdłuż górzystego wybrzeża, co gwarantuje piękne widoki, ale też duże różnice poziomów – podobno trasa Norte jest więc trudniejsza, bo często jest pod górę. Myślę jednak, że piękno krajobrazów rekompensuje wysiłek. Dodatkowo, idąc wzdłuż oceanu, cały czas chłodzi nas orzeźwiający wiatr, czego brak na trasie francuskiej. Tam, w głębi kraju, temperatury są znacznie wyższe, więc idzie się trudniej.
 
camino del norte przewodnik

Z kim?

     Mówią, że Camino powinno przechodzić się w pojedynkę. Coś w tym jest, ma to pewien wymiar duchowy. Podczas drogi możemy pobyć sami ze sobą i poznać siebie od wewnątrz. Co ważne, na Camino nigdy nie jesteśmy sami. Również na trasie północnej jest sporo innych pielgrzymów, którzy dotrzymają nam towarzystwa podczas posiłku lub w schronisku, a jeśli będziemy chcieli – również w drodze. Ludzie na Camino są towarzyscy i myślę, że wybranie się w drogę w pojedynkę jest dobrą decyzją. Kiedy jesteśmy sami, stajemy się otwarci na nowe znajomości. Grupa natomiast zawsze jest w pewnym stopniu hermetyczna i ogranicza poznanie nowych osób.
 camino del norte przewodnik
 
camino del norte przewodnik
 
     Mimo to, my pojechaliśmy grupą. Od samego początku chciałem pokonać Camino właśnie w ten sposób. O planach dowiedziała się moja siostra, Agata, której spodobał się ten pomysł. Namówiła swojego chłopaka, Rafała, a ten namówił swoją siostrę, Agnieszkę. Tak oto nasza czwórka pojechała zdobywać Santiago. Ostatecznie, sprawy studenckie zmusiły Agnieszkę do powrotu do Polski w połowie drogi, więc do samego Santiago doszliśmy we trójkę.

Jak dostaliśmy się do Hiszpanii?

     Nasza trasa zaczynała się z granicy hiszpańsko-francuskiej w miejscowości Irun – dokładnie 814 kilometrów od celu. Kraków oddalony jest od Irun o 2500 kilometrów. Postanowiliśmy pokonać tę trasę autostopem. Podzieliliśmy się na pary – ja i Agnieszka oraz Agata z Rafałem. Nasza trasa była następująca:
 
     Łapaliśmy stopa z Krakowa i pierwszego dnia dojechaliśmy jedynie kawałek za Wrocław. Drugi dzień, przejechaliśmy całe Niemcy, a na granicy francuskiej poznaliśmy Polaka jadącego busem do Madrytu. Jego trasa wiodła przez Irun, więc przejechaliśmy z nim całą Francję. Dojechaliśmy jako pierwsi – dokładnie trzy doby od wyruszenia. Druga para, pojawiła się w Irun tego samego dnia wieczorem.
 
camino del norte przewodnik

     Jeżeli też chcesz jechać stopem, koniecznie przeczytaj poradnik początkującego autostopowicza:

poradnik autostopowy

 

camino del norte przewodnik

Jak przebyć Camino?

     Większość ludzi pokonuje drogę Świętego Jakuba pieszo. Nie jest to jednak jedyna opcja. Sporo pielgrzymów przejeżdża Camino na rowerze. Ich trasy jednak nie zawsze pokrywają się z tymi dla piechurów. Czasem ścieżka jest zbyt stroma lub wąska i wtedy rowerzyści muszą jechać asfaltem, a przez to tracą wiele niesamowitych widoków. Teoretycznie Camino można pokonać również konno, ale my nie widzieliśmy takiego przypadku.
 
camino del norte przewodnik
Spotkaliśmy jednego pielgrzyma z osłem.
 
     My, rzecz jasna, przebyliśmy Camino pieszo. Myślę, że to najlepszy sposób. Znam kilku pielgrzymów, którzy jechali na rowerze i wszyscy mówią, że chcą wrócić na Camino, tym razem pieszo. Rowerowa pielgrzymka jest bardziej wycieczką, natomiast ta piesza zyskuje, według mnie, bardziej duchowy charakter.

Bagaż

     Bagaż powinien być przede wszystkim lekki. Trzeba pamiętać, że będzie nam towarzyszył przez najbliższe kilkadziesiąt dni i będziemy na siebie źli o każdą niepotrzebnie zabraną rzecz.
 
camino del norte przewodnik
 
     Ubrań dużo nie potrzebujemy – wystarczą trzy zestawy bielizny i t-shirtów, według zasady – jeden brudny, jeden na sobie, jeden się suszy. Do tego ze dwa polary, jedne długie spodnie (najlepiej takie z odpinanymi nogawkami) i jedne krótkie oraz kurtka lub peleryna przeciwdeszczowa. Potrzebujemy także śpiwora, bo w schroniskach nie ma pościeli. Latarka, kubek itp. Wszystko to w wygodnym i w miarę lekkim plecaku.
 
     Nie bierzmy rzeczy zbędnych. Wiele osób zabiera książki do czytania na trasie, a po dwóch dniach zostawia. Ból pleców jest bowiem tak duży, że wyrzucają wszystko, co nie jest niezbędne do przetrwania. Lepiej więc zawczasu wszystko dobrze przemyśleć. 

Jakie buty?

     Większość ludzi przemierza Camino w butach trekkingowych. Ja za trekami nie przepadam, szczególnie, kiedy jest gorąco. Dlatego wziąłem sandały turystyczne (z grubą, bieżnikowaną podeszwą). To był bardzo dobry wybór i teraz wszystkim polecam sandały. Trasy nie są tak wymagające, żeby w było w nich niewygodnie. Zazwyczaj idzie się polną ścieżką, a na te sandały wystarczą. Dodatkowo, w takich butach jest dużo przewiewniej i przyjemniej.
 
camino del norte przewodnik

Co zrobić na początku szlaku?

     Pierwsze, co musi zrobić pielgrzym, to wyrobić sobie Credencial czyli paszport pielgrzyma. Jest to kawałek tektury z wpisanymi danymi podróżnika oraz miejscami na pieczątki poszczególnych schronisk. Pielgrzym jest zobowiązany do zbierania ich, jeżeli w Santiago chce dostać potwierdzenie przebycia drogi.
 
camino del norte przewodnik
 
     Credencial jest darmowy i można go wyrobić w niektórych kościołach oraz w schroniskach. My po prostu poszliśmy do informacji turystycznej i zapytaliśmy gdzie można dostać paszport. Następnie zwiedziliśmy Irun, czekając na drugą parę, a wieczorem, wszyscy razem udaliśmy się do albergue – schroniska dla pielgrzymów.

Schroniska

     Albergues – schroniska dla pielgrzymów, są rozsiane po całej trasie. Te państwowe kosztują od „donativo” (co łaska) do pięciu euro. Jeżeli schronisko jest donativo, stoi koszyk, lub skrzyneczka, do której wrzuca się pieniądze. Wiele razy zaznaczano nam jednak, że jeżeli nie chcemy lub nie mamy, to nie musimy nic wrzucać. Prywatne albergues są zazwyczaj znacznie droższe, więc nigdy w nich nie spaliśmy. Skupmy się więc na schroniskach państwowych. Standard w nich nie jest w nich zbyt wysoki. Zazwyczaj są wyposażone w toaletę i sypialnię (koedukacyjną) z piętrowymi łóżkami, a czasami nawet w kuchnię. W niektórych dostaniemy nawet śniadanie. Schroniska otwarte są od ok. 16 do 8 rano. Do ósmej, wszyscy muszą opuścić schronisko, więc nie ma możliwości spania do południa.
 
camino del norte przewodnik
 
     Najwięcej schronisk „co łaska” jest w pierwszej prowincji (trasa przechodzi przez cztery) – Kraju Basków, oraz w ostatniej – Galicji. Na Camino warto wybrać się w trakcie wakacji, ponieważ wtedy szkoły są adaptowane na schroniska, więc miejsc do spania jest więcej.
 
     W schronisku trzeba pamiętać o wbiciu sobie pieczątki do Credenciala (paszportu pielgrzyma).

camino del norte przewodnik

Finanse

     Nasza podróż była z założenia bardzo niskobudżetowa. Cięliśmy koszty na czym się dało i ostatecznie wyszło nas około 800 złotych na 4 tygodnie wędrowania, a razem z powrotem i trasą do Hiszpanii (dokładnie 41 dni) wydałem 900 zł.
 
     Transport – do Hiszpanii jechaliśmy autostopem, więc nie płaciliśmy nic. W samej Hiszpanii szliśmy pieszo, więc z płatnego transportu nie korzystaliśmy w ogóle. Powrót z Hiszpanii do Polski również autostopem.
 
camino del norte przewodnik
 
     Noclegi – jak schronisko było „co łaska” to w nim spaliśmy i powiem szczerze – nie wrzucaliśmy dużo. Ze dwa razy spaliśmy w schroniskach za trzy euro, a raz, po deszczowym dniu, skusiliśmy się na nocleg za pięć. Resztę nocy spaliśmy w namiocie (o spaniu w namiocie na trasie napiszę poniżej). Oceniam, że około połowę nocy spaliśmy w namiocie, a połowę w schroniskach.
 
     Hiszpania jest stosunkowo tanim krajem jak na strefę euro. Przynajmniej tak było, kiedy my szliśmy Camino. Był to rok 2010. Wtedy, jedząc najtańsze rzeczy, płaciliśmy za jedzenie podobnie jak w Polsce. Można oczywiście jeść w restauracjach, ale tzw. „menu del dia” czyli danie dnia kosztuje 10 euro. Nas nie było na to stać, więc kupowaliśmy jedzenie w supermarketach. Tych nie jest zbyt dużo. Każda, nawet najmniejsza wieś w Hiszpanii, ma swoją kawiarnię (Hiszpanie uwielbiają kawę!), ale prawie nigdzie nie ma sklepu. Są one jedynie w miastach. Oceniam, że średnio mija się jeden sklep (lub zespół sklepów) na dzień. Trzeba więc robić zapasy. Szczególnie przed niedzielą, kiedy to sklepy w ogóle nie są czynne. W sobotę wieczorem musieliśmy robić więc spore zakupy, przez co nasze plecaki były znacznie cięższe.
 
camino del norte przewodnik
 
     Co jedliśmy? Przede wszystkim bagietki – innego pieczywa tam praktycznie nie ma. Bagietki można czasem kupić również w restauracjach, ale zazwyczaj są droższe niż w sklepach. Do bagietek kupowaliśmy mnóstwo produktów takich jak – wędliny, mortadele, parówki, serki topione, sery żółte, ryby w puszce, kremy czekoladowe, dżemy etc. Czasem nasz jadłospis był naprawdę różnorodny!
 
     Woda – prawdziwym błogosławieństwem na trasie są poiki z wodą. Jest ich mnóstwo i właściwie nie ma okazji, żeby zaschło w gardle. Raz nie było poików przez dłuższy czas, więc poprosiliśmy w pierwszym lepszym domu o wodę i dostaliśmy bez problemu.

Namiot

     Byliśmy przygotowani na jak najtańszą podróż, więc wzięliśmy ze sobą namioty. Oczywiście zwiększyły one ciężar naszych plecaków, ale za to zmniejszyły koszty podróży. Rozbijaliśmy się na dziko – na łąkach, czy prywatnych polach. Nigdy nie mieliśmy żadnych problemów z miejscowymi ludźmi. Czasem rozbijaliśmy się również przy kościołach. Zazwyczaj między murem świątyni a ogrodzeniem było sporo zielonej trawy.
 
camino del norte przewodnik
 
     Kiedy spaliśmy w namiocie, nie mieliśmy okazji wziąć prysznica. Mimo to, nie było takiej sytuacji, żebyśmy nie myli się dwa dni z rzędu. Często prosiliśmy o możliwość wzięcia prysznica w schronisku, mimo, że w nim nie spaliśmy. Czasem żądano od nas symboliczne 1 euro, a czasem pozwalano wykąpać się za darmo. Zdarzało nam się też kąpać pod prysznicami umieszczonymi przy publicznych plażach.

Miejsca, które musisz odwiedzić

1. Schronisko w miejscowości Pobena – znajduje się kilka kilometrów za Portugalete. Samo w sobie jest zwyczajnym schroniskiem, jednak leży bardzo blisko pięknej, szerokiej plaży, którą obowiązkowo trzeba odwiedzić!
 
camino del norte przewodnik
 
2. Schronisko w miejscowości Guemes – jest to co prawda schronisko prywatne, ale jedyne w swoim rodzaju. Prowadzi je szalony ksiądz podróżnik – niesamowity człowiek, który zwiedził cały świat. Atmosfera jest tam niepowtarzalna. Pierwsze co usłyszeliśmy od obsługi to: „Zdejmijcie plecaki i chodźcie na obiad. Formalnościami zajmiemy się później.” Wieczorem ksiądz zorganizował występ tradycyjnych grup muzycznych i tanecznych. Potem cały wieczór jedliśmy i piliśmy wino i był to fantastyczny czas. Schronisko jest „co łaska”, ale akurat tutaj wrzuciliśmy nieco więcej niż zwykle. Należało im się!
 
camino del norte przewodnik
 
3. Schronisko w miejscowości Tapia. W pewnym momencie szlak się rozdziela i można iść przez miejscowość Tapia, lub inną, równoległą drogą. Polecam pójść tą pierwszą. Schronisko w Tapii jest bowiem najpiękniej położonym na całej trasie. Leży na skalnym klifie, nad małą zatoką. 
 
camino del norte przewodnik
Widok ze schroniska
 
     Co ciekawe, w tym schronisku nie było żadnego „hospitaliero” – gospodarza. Klucz wzięliśmy z posterunku policji i sami się obsługiwaliśmy.
 
4. Europejskie Centrum pielgrzymkowe im. Jana Pawła II na Monte de Gozo – leży na wzgórzu, pięć kilometrów od katedry. Jest to pierwsze miejsce, z którego widać cel pielgrzymki. To tutaj pielgrzymi pierwszy raz dostrzegają wieże katedry, dlatego nazwano to miejsce Górą Szczęścia (Monte de Gozo). Znajduje się tu bardzo duże schronisko, ale nie to miejsce chcę polecić. Kiedy będziemy uważać na drogowskazy, znajdziemy znak prowadzący do Europejskiego Centrum Jana Pawła II – musicie je odwiedzić! Jest to polskie schronisko, prowadzone przez polskiego księdza i polskich gospodarzy. Mała polska enklawa na hiszpańskiej ziemi. Codziennie wieczorem gospodarze organizują integracyjną kolację dla swoich gości.
 
camino del norte przewodnikWidok z Monte de Gozo

Oznaczenia trasy

     Symbolem Camino jest muszla. To ona wyznacza drogę, choć oznaczenia nie są jednakowe na całej trasie. Stylistyka drogowskazów czy kamiennych słupków zależy od regionu. Poza symbolem muszli, droga oznaczona jest również żółtymi strzałkami (namalowanymi farbą w sprayu).
 
camino del norte przewodnik
 
     Trasa jest zazwyczaj bardzo dobrze oznaczona i ciężko się zgubić. Mimo to, istnieją „czarne punkty” gdzie albo nie ma oznaczenia, albo jest słabo widoczne. Ludzie w Hiszpanii są jednak bardzo mili i pomocni, więc kiedy tylko szliśmy w złym kierunku, ktoś zawsze podbiegał i wskazywał nam ten właściwy. To sprawiło, że właściwie nigdy nie musieliśmy nadrabiać więcej niż kilkadziesiąt metrów drogi.

Informacje turystyczne

     Kiedy wchodziliśmy do miast, często gubiliśmy drogę. Oznaczenia szlaku są bowiem trudne do odnalezienia wśród całej infrastruktury miejskiej. Nie warto więc ich na siłę wypatrywać – lepiej od razu kierować się do informacji turystycznej. Tę zazwyczaj łatwo znaleźć, bo jest w centrum, a do tego prowadzą do niej duże drogowskazy. W informacji zawsze dostawaliśmy mapę miasta z zaznaczonym wyjściem Camino. Dodatkowo otrzymywaliśmy wskazówki dotyczące interesujących miejsc w pobliżu, które warto odwiedzić.

     Przechodząc przez miasta kieruj się więc bezpośrednio do informacji turystycznej.

camino del norte przewodnik

Finisterre

     Santiago de Compostela było naszym głównym celem, lecz nie końcem pielgrzymki. Są bowiem jeszcze dwa miejsca, które warto odwiedzić, po dojściu do grobu Świętego Jakuba. Pierwszym z nich jest Muxia – miejsce, gdzie według legendy rozbił się statek z samą Maryją, która ponoć Hiszpanię odwiedziła jeszcze za ziemskiego życia. Muxii jednak nie odwiedziliśmy, ze względu na brak czasu. Poszliśmy w inne piękne miejsce – Finisterre (hiszp. „koniec świata”). Jest to półwysep z olbrzymim klifem, który w średniowieczu uznawany był właśnie za koniec świata. Większość pielgrzymów udawało się tu z Santiago, aby go zobaczyć. Tutaj też do dziś odbywa się rytualne palenie ubrań przez pielgrzymów, na znak oczyszczenia i odrodzenia do nowego, lepszego życia.
 
camino del norte przewodnik
 
     Dla mnie dojście do Finisterre było większym przeżyciem niż do Santiago. Do grobu Świętego Jakuba dochodzi się bowiem inaczej. Wieczorem doszliśmy do Monte de Gozo, a następnego dnia, bez plecaków, celebrowalismy wejście do Santiago. Na Finisterre doszliśmy prosto z trasy. Szliśmy tego dnia trzydzieści kilometrów i wieczorem doszliśmy do celu – półwyspu, na którym nasza dziewięćsetkilometrowa droga po prostu się skończyła. Dalej iść się nie dało. Niby nic szczególnego, ale na mnie zrobiło to ogromne wrażenie. Dodatkowo, na Finisterre znajduje się słupek z symbolicznym numerem 0,0 km (przez całą drogę takie słupki wskazują odległość, jak pozostała nam do celu).
 
camino del norte przewodnik
 
     Wiele osób rezygnuje z dojścia do Finisterre, ale ja naprawdę bardzo polecam to miejsce. To tylko trzy dni drogi więcej, a wrażenie jest niesamowite!

Mapy trasy

     Kiedy my przechodziliśmy Camino, a był to rok 2010, właściwie nie było żadnych map. Spodziewałem się, że na trasie będzie można coś kupić, że w schroniskach będą dostępne, ale niestety się zawiodłem. Nie było nic, ale w gruncie rzeczy, mapy nie były potrzebne. Może ułatwiły by nam znalezienie trasy w niektórych przypadkach, ale na pewno nie były niezbędne – poradziliśmy sobie bez nich.
 
camino del norte przewodnik

Słowniczek

  • Buen Camino! – „dobrej drogi!” – tradycyjne pozdrowienie, które usłyszymy kilkadziesiąt razy dziennie.
  • Albergue – schronisko.
  • Credencial – paszport pielgrzyma, w który należy zbierać pieczątki z trasy. W Santiago, na jego podstawie, dostaniemy dokument przejścia trasy.
  • Peregrino – pielgrzym
  • Donativo – „co łaska”
  • Hospitalero – gospodarz schroniska

BUEN CAMINO!! 😉

 
camino del norte przewodnik 

8 komentarzy do “Camino del Norte – przewodnik”

  1. Hej,
    Przed camino, w lipcu, wczytywałam się w to, co piszesz. Dziękuję za ten wpis! Teraz jestem już po wędrówce – wyszłam z Irún i szczęśliwie dotarłam do Santiago. Też trochę piszę, wzięłam się za poradnik, myślę, że będzie ciut bardziej aktualny (camino przechodzi coraz więcej osób i nie zawsze jest miejsce w schronisku etc.):
    http://mariaweinstok.blog.pl/
    🙂

    Odpowiedz
  2. Przeszedłem Camino del Norte w 2015 roku i od 2010 zmieniło się kilka rzeczy. Przede wszystkim nie ma już prawie w ogóle donativo, gdyż zbyt wiele osób traktowało to jako „za darmo”, a utrzymanie albergues trochę kosztuje. Obecnie w państwowych płacimy 5 euro, a w Galicji 6. U mnie największy koszt pochłonęło wyżywienie, ale dlatego, że szedłem sam i nie miałem własnego sprzętu do gotowania. W wielu albergues nie ma kuchni, a jeśli są, nie ma w pobliżu sklepu, a jeśli jest, wychodzą Ci porcje na kilka obiadów. Najtańsza opcja to mieć kartusz i palnikiem i iść z kimś – wtedy można bez problemu zejść do 2-3 euro za osobę za smaczny i ciekawy obiad. Natomiast dobrych map jak nie było, tak nie ma dalej :). W Polsce udało mi się jedynie kupić hiszpańskojęzyczny przewodnik „Guia del Camino de Santiago”, w którym były pełne błędów i mocno niedokładne schematy… ale dotarłem :).

    Odpowiedz
  3. Na Camino nie gotowaliśmy w ogóle. Obecnie używam prostego palnika PocketRocket i sprawdza się świetnie. Te 5 blaszek jest spoko, ale to bardziej survivalowe. W mieście, czy na stacji benzynowej raczej może być problem z używaniem go, a zwykły palnik na propan butan lepiej się sprawdzi.

    Odpowiedz
  4. Rozumiem, że nie trzeba spać w schronisku aby otrzymać pieczątkę w paszporcie? Śpiąc w namiocie można zajść do schroniska tylko po podbicie paszportu?

    Odpowiedz
  5. Witam serdecznie.Szlam w 2018 Comino de la Norte rozpoczelam w Bayonne przez kraj Baskow i dalej przez Irun az do Gijon, tam zakonczylam moi etap .Druga czesc chce przebyc wiosna 2019 i dotrzec do Santiago de Compostele. Polecam przyszlym pelerinos ta droge naprawde jest piekna ale tez nie latwa .W 2017 pokobalam mamy odcinek drogi portugalskiej z Porto Comino Centrale do samego Santiago i dalej do Finisterra ,to byla moja proba wytrwalosci i w ten sposob narodzila sie moja pasja Comino Santiago de Compostele .Na stale mieszkam w Paryzu ale moje korzenie sa w Polsce w Poznaniu.Buen Comino dla wszystkich ktorzy sa na szlaku i dla tych ktorzy sie wybieraja. Pozdrawiam serdecznie

    Odpowiedz

Leave a Reply

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.