Po dniach niezwykłych i przyjemnych, przyszedł czas na zwykły i nieprzyjemny. Od rana do wieczora przejechałem jedynie dwieście kilometrów, często gubiąc drogę i zmieniając auta. A wszystko to w obrzydliwej mrzawie, która czasem zamieniała się w jeszcze bardziej obrzydliwy deszcz.
chiny
Dzień 41. Zostałem nauczycielem
Takich atrakcji w Chinach to się nie spodziewałem. Dziś przeprowadzałem lekcję angielskiego z chińskim dzieckiem, w chińskiej szkole językowej. W dodatku otrzymałem propozycję pracy, za całkiem niezłe pieniądze. Kto wie, może po studiach zamieszkam w Chinach? Ale po kolei…
Dzień 40. Autostopem do Chin
Całą noc śnią mi się kontrole straży granicznej, więzienie i strzelaniny – mocno denerwuję się, że mogę mieć problemy. Rozbiłem namiot kilkadziesiąt metrów od przejścia granicznego, mając wyraźny zakaz od straży granicznej. Wstaję więc o świcie i szybko zbieram mój domek. Pierwsi strażnicy pojawiają się dopiero o siódmej, kiedy ze spakowanym już plecakiem, jem spokojnie śniadanie. Dziś wjadę autostopem do Chin!
Nocleg w jurcie w Mongolii
Rozsuwam zamek namiotu i moim oczom ukazuje się błękitna tafla jeziora Caagam Nuur. Za nim zielone góry, na których pasą się stada jaków, gdzieś w tle wulkan, który utworzył ten piękny rezerwat, a wszędzie, gdzie nie spojrzeć, porozrzucane małe, białe jurty. Zostaję tu na cały dzień!