Patryka Świątka pewnie wszyscy znacie. A jeżeli nie, to czym prędzej poznajcie. Patryk jest współautorem jednego z najpopularniejszych polskich blogów o tanim podróżowaniu – Paragon z Podróży. Wraz z Bartkiem Szaro, napisał już „Poradnik taniego podróżowania”. Tym razem Patryk wydał książkę sam. I pokazał w niej całkowicie inne, niepodróżnicze oblicze.
Książki „Dotknij Boga” nie nazwałbym książką podróżniczą. Fakt, autor opisuje w niej swoją wędrówkę, jednak nie ona jest tu najważniejsza. Nie jest też wielce spektakularna. Patryk nie odwiedza niezwykłych miejsc, czy znanych z przewodników atrakcji. Wręcz przeciwnie – odwiedza miejsca, które są niemal całkowicie poza świadomością przeciętnego Polaka. I dlatego właśnie warto przeczytać tę książkę.
Pisałem, że sama podróż nie jest wielce spektakularna. Przecież jeżdżenie między większymi polskimi miastami nie jest niczym wyjątkowym. Ale sama forma tej podróży zasługuje na uwagę. Otóż Patryk pojechał bez pieniędzy.
Kilka lat temu miałem okazję uczestniczyć w tzw. wędrówce bez pieniędzy – w grupie ponad dwudziestu facetów, poszliśmy przed siebie, zostawiwszy wcześniej pieniądze, karty bankomatowe, telefony, zegarki, jedzenie i wszystkie inne zabezpieczenia. Jedyne co mieliśmy to karimaty, śpiwory i kilka ciuchów na zmianę. W ten sposób wędrowaliśmy przez tydzień, pracując w polu, śpiąc w stodołach i jedząc to co dostaniemy. Była to niezwykła przygoda, która mocno wpłynęła na mój światopogląd. Jestem pewien, że Patryk miał to samo, tylko jeszcze mocniej – wszak podróżował niemal dwa miesiące.
Patryk zatrzymywał się w miejscach związanych z Kościołem Katolickim. Niezwykłych wspólnotach, małych zakonach, przytuliskach dla bezdomnych, ośrodkach dla uzależnionych, domach dla recydywistów. W każdym z nich Patryk spotykał ludzi i przez ich świadectwa, poznawał wyjątkowe oblicze kościoła.
O kim jest „Dotknij Boga”?
W notatkach robionych na marginesie wyróżniłem sobie trzy grupy bohaterów tej książki.
Pierwsza, jednoosobowa grupa, to Patryk Świątek – autor książki. Podziwiam go za upór w dążeniu do celu. Patryk ma bardzo odważny plan – nie dość, że wyruszył stopem bez pieniędzy, to jeszcze w ogóle nie kontaktował się z ludźmi, do których się wybierał. Zupełnie zaufał boskiej opatrzności. I po pierwszym rozdziale można by pomyśleć, że się na niej zawiódł. Gdzie nie pojechał, natrafiał na zamknięte drzwi. Albo gospodarzy nie było, albo nie chcieli go wpuścić. Każdy normalny człowiek już by się zniechęcił, ale Patryk jechał dalej. I z czasem było coraz lepiej.
Drugą grupą bohaterów książki są ludzie z trudnym życiorysem – bezdomni, recydywiści, narkomani, alkoholicy. Patryk opisuje życie wielu z nich – to jak bardzo los im dokopał. Czytając te opisy, myślałem sobie, że mam bardzo dużo szczęścia, że urodziłem się tu gdzie się urodziłem. Gdybym dorastał w tych warunkach co oni, byłbym taki sam. Wniosek jest jeden – to jaki jestem, to że chce mi się robić to co robię, to nie moja zasługa. To wszystko otrzymałem. Warto przeczytać „Dotknij Boga”, aby następnym razem nieco inaczej spojrzeć na proszącego nas o pięćdziesiąt groszy pijaczka.
Trzecią grupą bohaterów są ludzie, którzy pomagają tym pogubionym braciom – siostry prowadzące ośrodek dla bezdomnych, ksiądz, który założył dom pomocy dla byłych więźniów, czy kapucyni pomagający ubogim. Ale także świeccy darczyńcy, bezinteresownie kupujący im jedzenie czy wolontariusze pracujący w tych miejscach. Szczególne wrażenie zrobiła na mnie, opisana przez Patryka młoda para, która w niedzielne popołudnie, zamiast spędzać czas w „normalnych” warunkach, przyjeżdża pomagać w przytułku dla bezdomnych.
Komu polecam „Dotknij Boga”?
Szczerze mówiąc, każdemu. Ale podczas czytania, myślałem sobie, że dałbym ją ludziom, którzy mają negatywny stosunek do Kościoła. Sam dorastałem w parafii prowadzonej przez ubogich kapucynów (między innymi dwóch bohaterów tej książki). Dzięki nim znam to „dobre” oblicze kościoła. Ale wiele osób ma negatywne doświadczenia z księżmi i nie wierzy w prawdziwe dobro wśród duchownych. Warto przeczytać tę książkę, żeby skonfrontować wizerunek Kościoła kształtowany przez media, z tym przedstawionym przez Patryka. Warto przeczytać „Dotknij Boga”, żeby przekonać się, że ubóstwo w kościele to nie wymysł hipokrytów w sutannach, ale realny, istniejący dookoła nas świat.
Chcesz dostać książkę „Dotknij Boga”?
Mam trzy egzemplarze do rozdania. Wystarczy, że pomożesz mi rozpromować akcję Pocztówka z Podróży, podczas której wysyłam pocztówki osobom, które wsparły finansowo Fundację Kadry ze Świata. Wrzuć na swoją fejsbukową tablicę informację o akcji z hasztagiem #plecakwspomnień, oraz linkiem do strony akcji:
https://plecakwspomnien.pl/pocztowka-z-podrozy
Osoby, które zrobią to najlepiej/najciekawiej/najskuteczniej do wtorkowego wieczora (21 lipca), dostaną ode mnie książkę.
Materiały graficzne znajdziesz tutaj i tutaj.
A ja od siebie dodałabym jeszcze jednego bohatera, samego Boga, który robi największą robotę, opiekuje się Patrykiem na jego drodze, znajduje swoich aniołów na ziemi, którzy dzięki Jego mocy ratują z najgorszych życiowych sytuacji tych, którzy jak mogłoby się wydawać, byli skazani na porażkę.. no i ostatecznie przemawia przez tych ludzi, których uchował od ostatecznej klęski. Książka z ogromną mocą i niebanalnym przekazem :).
Kiedy będą wyniki konkursu? Bo nie wiem czy kupować książkę czy jeszcze nie 🙂
Już po wynikach. Przykro mi, książki już rozesłane…
Pozdrawiam! 🙂