Dwa lata temu zaczynałem przygodę z tanim lataniem. Londyn był moim pierwszym celem. To tutaj odbyłem swoją pierwszą podniebną podróż (relacja). Właśnie tutaj, lądował mój pierwszy w życiu samolot. Wtedy spędziłem w stolicy Wielkiej Brytanii nieco ponad dobę. Teraz mam do dyspozycji aż trzy dni. I zamierzam je jak najlepiej wykorzystać!
londyn
Dzień 52. Trzynaście godzin w Azerbejdżanie
Nad ranem lądujemy w Azerbejdżanie. Tu spędzę cały dzisiejszy dzień, czekając na samolot do Londynu. Trzynaście godzin! „Co ja będę robił tyle czasu” – martwię się. Na szczęście moja obawy okazują się bezpodstawne. Czas mija szybko i przyjemnie, a to niemal wyłącznie, dzięki darmowemu wi-fi.
Londyn – wyjazd wyrwany z kontekstu
Czy w jeden zwykły weekend można za niewielkie pieniądze odbyć ciekawą, wręcz egzotyczną podróż? Można, a mój wylot do Londynu w ostatni weekend jest na to doskonałym dowodem. 72 godziny rewelacyjnej przygody, której całkowity koszt zmieścił się w dwucyfrowej sumie. Dwa dni w zupełnie innej rzeczywistości. Wyjazd był tym bardziej niezwykły, bo odbył się w najzwyklejszy weekend. Był jak migawka lata w środku zimy. Jak wklejone w taśmę codziennego życia kilka klatek ekscytującego filmu z wakacji. Był po prostu wyrwany z kontekstu.