Każdy z czterech odwiedzonych podczas tej podróży krajów można określić innym przymiotnikiem. Bośnia i Hercegowina jest orientalna. Upalne temperatury, islamska kultura i widoczne ślady niedawnej wojny sprawiają, że kraj wydaje się odleglejszy od innych. Czarnogóra jest zachwycająca. Masyw Durmitor, swym pierwotnym pięknem, kładzie na łopatki wszystkie odwiedzone miejsca. Chorwację, no cóż, określiłbym jako nieprzyjazną. Ludzie, otwarci bardziej na pieniądze turystów, niż na drugiego człowieka, nie zrobili na nas dobrego wrażenia. Słowenia natomiast jest różnorodna. Piękne morze, wysokie góry i potężne jaskinie – to wszystko oddalone od siebie o nie więcej niż sto kilometrów. Do tego życzliwi ludzie, przyjemny autostop i stosunkowo niskie ceny. To wszystko sprawia, że mieszkając w Polsce, tak blisko Słowenii, grzechem jest jej nigdy nie odwiedzić.
bałkany
Autostopem przez byłą Jugosławię – cz. 2 – Czarnogóra
Powoli zapada zmrok, ale możemy dojrzeć jeszcze niezwykłe krajobrazy, które nas otaczają. Jest już zbyt ciemno na robienie zdjęć. Te widoki jednak na długo pozostaną w naszej pamięci. Pionowe, skaliste ściany, przepastne urwiska a w dole szmaragdowa woda. Kanion rzeki Pivy jest groźny, dziki i w tym wszystkim zachwycający. Można w nim dostrzec niesamowitą potęgę natury, ale także geniusz człowieka, gdyż wybudowanie drogi w tych warunkach musiało być dużym wyzwaniem. Cieniutka wstęga jest wręcz przyklejona do stromego zbocza. Wije się po skalistych półkach, a od czasu do czasu przebija granitową ścianę i wchodzi w tunel. Tunel, w którym brak awaryjnych pasów i telefonów alarmowych. W jego wnętrzu panują całkowite ciemności, a mijanie się z innym samochodem byłoby sporym wyzwaniem. Na szczęście nasz serbski kierowca nie musi go podejmować. Przez dwie godziny drogi nie mijamy ani jednego pojazdu. W całym kraju mieszka bowiem mniej ludzi, niż w samym polskim Krakowie. Dzikie góry, nieodkryte tereny, dziewicze lasy i puste, turystyczne szlaki – taki okaże się kraj, którego granicę właśnie przekroczyliśmy. Witamy w Czarnogórze!
Autostopem przez byłą Jugosławię – cz. 1 – Bośnia i Hercegowina
Nigdy napisanie relacji nie było dla mnie tak dużym wyzwaniem. Nigdy nie było mi tak ciężko zabrać się za ubranie wspomnień w słowa, przelanie na przysłowiowy papier obrazów i emocji, smaków i zapachów. Może to przez obfitość przygód, które przeżyliśmy. Przez to, że żadne z odwiedzonych miejsc się nie wyróżniało, że wszystkie były równie fantastyczne. Może przez ich różnorodność – góry, morze, jaskinie, miasta – każde piękne w swej odmienności, najpiękniejsze w swojej kategorii. Może wszystkie robiły na nas takie wrażenie, że żadne nie nadało szczególnego koloru tej podróży. A może jej kolorów było tak wiele, że wirując w mojej głowie zlały się w czystą biel, oślepiającą pisarską inwencję. Cztery tygodnie w drodze – cztery kraje byłej Jugosławii. Zapraszam na część pierwszą – Bośnia i Hercegowina, kraj z nutką orientu.